Widzenie własnych sobowtórów.

Jeżeli staja obok nas postacie wykonujące podobne czynności co my, to świadczy, iż robimy sobowtóry. Rzecz częsta u osób, które dysponując energia duchowa, lub wchodzą z łatwością w transport. Trans ten, to stan, w którym zwiększamy kreowania rzeczywistości duchowej.

Nie jedna osoba zastanawiał się czy jest chora i dlaczego wytwarza obrazy siebie.

Podglądałem panią, która miała wychyloną rękę astralna w łokciu, po wylewie. Właśnie w tej ręce miała niedowład. Związałem ją w nadgarstku, by wychylona ręką trzymała się ciała fizycznego i zaproponowałem, by uczyła się ruszać wirtualnym ciałem, tym samym tworząc nowe połączenia neuronalne.

Mogło to jej pomoc, po paru miesiącach ponownie ruszać ręką fizyczna.

Choć wytwarzamy w chorobach myslokształty siebie , to robimy je również z innych powodów. Gdy one powstają, to nie rozpoznajemy przyczyny ich zaistnienia. Samemu je tworzyć, lub być zmuszony zmianami w ukladzie nerwowym, daje ten sam efekt. Gdy powstają sobowtóry, to nie wywołuje to utrudnień w życiu.  W takich chwiilach można zacząć świadomie wpływać na ich zachowanie.

Nie wnerwiać się, stresować a współtworzyć własną rzeczywistość. Nawet w chorobie ludzie osiągają stany świadomości, w których są te sobowtóry wytwarzane. W obu przypadkach winno się wpłynąć na duplikat, by nas wspierał a nie utrudniał.

Można je traktować, iż są wspomnieniem czynności, jaka się już wykonało. Czyli pamiętniki codzienności. Jeżeli nasz sobowtór wychodzi ze szpary, oznacza iż był moment w którym osoba widząc go, wytworzyła go właśnie tam. Duchy nie chcą dziur miedzy meblami i wola wchodzić do nas na wprost. Wierzyc winno się przy relacjach, takiej osbie jak najbardziej, ale jednocześnie doradzać, by zrobiła użytek z sobowtóra, zalecając, by przesunął się na bok , lub zajął czymś innym.

Źle jeśli dochodź do bezpośredniego kontaktu- konfliktu z sobowtórem, gdyż może nastąpić zaburzenie równowagi, czy jej rozdzielanie na parę punktów. Osłabia to uwagę , dekoncentruje i może nastąpić ubytek witalności. Charakterystyczne staja się dłuższe zamyślenia, czy ucieczka koncentracji..

Dobrze jest być zajętym wyłącznie sobą i to na bieżąco, w ciele fizycznym.

Sobowtóry mogą aktywnie wplywać na inne osoby, powodują również zaburzenie uwagi, trudności w koncentracji. Staje się tak w przypadku odwiedzających gości, gdy sobowtór zacznie się nimi zajmować, bez świadomego udziału jego twórcy, zwłaszcza jeżeli staje się on podirytowany. Sobowtór może wtedy zachowywać się agresywnie, lub pokonywać wielkie odległości , by wymierzyc sprawiedliwość. Może podglądać innych, czy wpływać na ich życie. Nic wielkiego się nie staje, ale gdy ich właściciel zaczyna się wściekać, wtedy sobowtór staje się taki również. On się kimś może opiekować, ale mając małe możliwości wpływa jedynie na samopoczucie podopiecznych.

Co zrobić?

Przygotować osoby widzące, by umiała żyć z wizualizowana wersja siebie, traktując ją jako rozwidlenie własnych chęci na 2 miejsca.

Nic się nie stanie a osoba ta będzie mieć uciechę, widząc co chce zrobić w nieuświadamianych pragnieniach. Czyli poza udwojeniem rzeczywistość nic nam nie zagraża wielkiego i nie staje się nam krzywda.

Ważne by rodzina nie spierała się, iż coś widzimy a uczyła się postrzegać samemu mysloksztalty.

W innym przypadku irytacja może się pogłębiać, powodując rzeczywiście problemy.

Każdy z nas wytwarza duplikaty, ale mało kto je postrzega. Ludzie widza je zarówno zdrowi jak i chorzy. Na starcze choroby nic się nie poradzi, ale kompromis w kontakcie z własnym sobowtórem każdy może osiągnąć.

Tez je robię, gdy o czymś myślę w wyciszeniu. Robię  swojego, gdy się wciągnę w filmy,  planuje, oceniam , czy chciałbym coś komuś powiedzieć.

Tak miałem często, gdy podlatywali do mnie znajomi w oobe a ja odpowiadałem na ich pytania. Drugi ja robił coś, co było odpowiedzią. Samego pytania nie musiałem sobie uświadamiać, ale forma sobowtóa i tak była trafieniem w dziesiątkę.

Nie słysząc pytania, udzielałem trafnej odpowiedzi, tworząc obraz. Mogłem go również widzieć, rozumiejąc o co pyta mnie osoba w oobe. Czyli nie sobowtóry są niezwykłością a ich widzenie. By utracić widzenie mysloksztaltow wystarcza nie przykładać do nich więcej wagi. Gdy zaczniemy się nimi fascynować, to potęgujemy zjawisko. Własne cienie, czy duplikaty różnie ludzie widza. Cześć z nas postrzega je jako cienie kącikiem wzroku a niektórzy widza je dokładnie wewnętrznym wzrokiem. Dla mnie widzenie jest pozytywnym zjawiskiem i może być początkiem postrzegania jeszcze więcej, tego co się dzieje za kulisami świata fizycznego.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.