Kradzież głowy.

Spacerując po lesie, pośród podrastających sadzonek, nie oczekiwałem zbytnich sensacji w czasie eksperymentów. Kamyki przydrożne nie przypominały zadnych obelisk. Na ufo się tez nie szykowało, bo Emilcin był na drugim końcu swiata. Po raz któryś okazało się, iż czas i przestrzeń to jednak iluzja, gdy zwykłego pranka podeszły do mnie 3 osoby mówić, iż Wolfgang zwędził mi głowę. Czytaj dalej