Pomoc zaginionym. Postrzeganie ciał niefizycznych 01.01.2008

1 Pomoc zaginionym.

2 Postrzeganie ciał niefizycznych


Draq

Witam, kiedyś na pewnym forum w grupie astralnych podróżników prowadziliśmy „poszukiwania” astralne osób, które zagineły. Myślę by zrobić takie doświadczenia, nie trzeba wychodzić z ciała, wystarczy się zaprogramować i zapamiętać symbolikę snu. Niektórzy mają dość wyraźne wizje. Jak widać, w bazie osób nie brakuje, wybralibyśmy jedną z nich i każdy by pisał relacje. Nawet jeżeli ktoś nie wierzy w prawdziwość projekcji astralnej, to chyba warto dla drugiego człowieka spisać te kilka linijek doświadczeń. Co myślicie o pomyśle?. Pozdrawiam.
http://www.zaginieni.pl/main.php?L=pol&…sing&T=stat

Mavej

Kiedy wszedłem na tą stronę, to uwagę moja przyciągnęły poruszające się zdjęcia dzieci w pasku, na górze, po chwili przyglądania się im dopłynęła do mnie fala współczucia i smutku, gdyż czuje że części z nich stała się krzywda, nie wiem dlaczego tak się stało, ale piszę to co poczułem. Możemy im pomoc w pewnym stopniu, tylko co z opisami będziemy to robić, tak dla siebie, czy udostępniać jako realne informacje, tylko gorzej jak interpretacja będzie zbyt daleka.

Amen

Najważniejsza jest praktyka, oprócz suchego spisywania i wymiany doświadczeń powinniśmy wykonywać eksperymenty, jestem za!

Conchita

Możemy spróbować, chociaż nie mam wrażenia, że to „zabawa”. Za tym stoją nieszczęścia tych osób, więc nie wiem, co by tu miało być zabawnego.

Może uda się nam komuś pomóc? Zawsze warto spróbować…

Dragh

Bardzo się cieszę, że poparliście pomysł, jest to bezinteresowna pomoc która wypływa z miłości. Jesteście kochani, może ja zaproponuje najpierw pewną osobę. Nie widzę różnicy pomiędzy ludźmi, każdy jest taki sam dlatego wybrałem losowo.
http://www.zaginieni.pl/main.php?S=missing…303031373030323
Możemy już zacząć? 🙂

rm

Brałem parę razy udział w poszukiwaniach – raz ciekawe wyniki były i się sprawdziły (niestety dziewczynka była martwa), ale za mało informacji mieliśmy o lokalizacji żeby to policję jakoś naprowadziło dokładnie pod wskazany adres i trudno powiedzieć jak taka informacja przez policję jest odbierana, jak wysyła osoba która nie współpracuje na stałe z nimi.
Trudny temat nawet Jackowski wypowiadał się że bardzo trudno się szuka żywych ludzi zdecydowanie łatwiej do martwych osób trafić.

Zbyszek

Przed chwila wyskoczył mi jakiś chłopak przed oczyma jakimś dziwnym kapturze-niby z worka z juty..Włączyłem kompa i trafiłem na tego posta ,-otworzyłem listę zagubionych. Ten ktoś przypominał Wojciecha S. widziany ostatnio we Wrocławiu .Zdziwiło mnie to trochę, bo urodziłem się we Wrocławiu i mój przyjaciel nazywa się Wojciech .Chciałem zagadać tego niezwykłego gościa, ale nie trafiłem ponownie na niego. Wyskoczyły mi za to w szarości jakieś ręce ,dosyć kościste,wyraźnie mnie odpychając. Znam się już trochę na odzyskach, by rozpoznać spotkanie od widzimisię. Jakaś wieś mi się pojawiła.
Co mogło to spotkanie oznaczyć.? Ten kaptur z grubej tkaniny i te kościste ,odpychające mnie ręce. Nie mowie już o tym,- znajome mi imie i Wrocławiu.

Listy posiadają po 20 nazwisk. Jedna jest z małymi dziećmi. 20 maluchów rozsianych gdzieś po Polsce. Do poniedziałku spróbuje się z nimi skontaktować. Sprawdzę jeszcze inne nazwiska. Tą listę gdzie jest Wojciech S. umieszczony. Kto czuje się na silach to do boju.
Do niedzieli umieszczamy w temacie info o poszukiwaniach. Może coś się nam uda. Kto wie.
Może ktoś z nas przygotuje listę- kilkudziesięciu osób ,byśmy wspólnie się skoncentrowali na tych samych zaginionych.-włącznie z fotografiami.

Darq

Poleciałem do mieszkania jakieś Kobiety, prawdopodobnie matki zaginionej. Powiedziała bym wszedł na gorę, ale ja wybiegłem tylnym wejściem, bo ktoś mnie gonił. Tak naprawdę CI goście gonili tą dziewczynę, widziałem całą akcje. Została zamordowana i wrzucona do jeziora ;/. Miałem dzisiaj 3 bardzo długie ld i sprawdzałem właśnie tą osobę, przed snem puściłem sobie afirmacje żeby ją zlokalizuje. Afirmacja bardzo dobrze zadziałała. Jeszcze trzeba więcej weryfikacji by cokolwiek wywnioskować, pozdro.

Conchita

Próbowałam w oobe dostać się do naszej zaginionej.
Relacja tu:
http://www.oobe.pl/park/blog/conchita/inde…?showentry=3061
Szczerze mówiąc, nie wiem, do kogo mnie zabrali, bo nie wyglądało to na Basię… Z drugiej strony czasami poza ciałem nie wyglądamy jak fizycznie, ale i tak nie mam przekonania…

Mentalnie wiedziałabym jak zadziałać, ale w ciele astralnym nie mam wystarczającego doświadczenia i ciężkie pełne lęku energie astrala utrudniły mi koncentrację, poddałam się:(

Seth: faktycznie gdy mamy cel NP pojawiają się i pomagają….

Zbyszek

A jak się ma cel by go połknąć .Ciekawe czy wtedy się tez pojawi?.

Conchita

No nie wiem Zbychu – może nie chcieć…:). To zależy kogo zjadłeś wcześniej…

Zbysiu: a jeden z tych pojawiających się u nas w domu panów dał Gajusi w pupę i teraz się obawia i już nie podchodzi do nich! Teraz informuje i ucieka do nas…

Zbyszek

Brutalność w astralu. !!
Hej Conchita
To zrobiło się dramatycznie. Szkoda,ze rozmawiając z kolesiem mającym 4 małych dzieci, powiedziałem -ubolewałem . Czego te dzieci tak wolno rosną!!
Haha .A może to był ktoś inny. Tak na pewno to ktoś inny.
Moje dzieci ,chcą teraz studiować daleko od domu. .Uuuuuuu a jeśli zacznę wyrywać teraz dzieciom książki z reki. !!!!

Jedna ciekawa rzecz mi się przytrafiła. Mam alarm w aucie reagujący na ruch. Często włączał mi się i darł się na ulicy wprawiając mnie w panikę. Ilez to razy już narzekałem sna ta skodę.

Parę dni temu powiedziałem na ulicy do Wolfganga -.,- zaczekam na ciebie w aucie i skierowywaliśmy się w stronę auta.

HHRRRRRR alarm wył w tym momencie jak najęty. Co za auto ,- mowie do Wolfgang.
Dzień potem wchodząc do domu pomyślałem .- dlaczego nie zapaleniem papierocha w aucie.- Przecież teraz będą znowu narzekać w domu ,ze pale pod oknem jak pener. !!!.Odczułem sobie radość palacza w czasie jazdy w fotelu samochodowym. HHrrrr – znowu alarm się włączył. Innym razem chciałem przynieść zapalniczkę auta i gdy już się do niego skierowaniem w myślach alarm się ponownie włączył i to 2 razy na jednej budowie, w podobnych okolicznościach.

Amen

Próbowałem wczoraj pomedytować na temat zniknięcia Basi. Pierwsza myśl, jak ją zobaczyłem to taka, że chyba nie żyje:( Potem jeszcze doszła myśl, że komuś się spodobała i może ją na jakiejś dyskotece poderwał i gdzieś wywlókł:( wolałbym się mylić…
Przed zaśnięciem koncentrowałem się jeszcze w intencji snu z udzieleniem jakiejś odpowiedzi na jej temat, ale niestety nie pojawił się. Będę próbował dalej.
Myślę, że dobrze jest skupić się bardziej na jednej osobie, przez kilka dni niż na większej grupie zaginionych.

Conchita

Ja jeszcze spróbuję mentalnie. Mam dziwne wrażenia po tym oobe. Po pierwsze raczej nie trafiłam do Basi, po drugie tej osobie, do której mnie zaprowadzono, nie pomogłam, ale w podróży mentalnej już kiedyś budziłam starszego pana z takiej śpiączki pośmiertnej, więc raczej mam pomysły jak to ruszyć. Chciałabym więc jeszcze raz skoczyć do Basi i potem do tego małego. A jeszcze żeby jakiś NP mi wyjaśnił, dlaczego mnie zabrali do tego chłopaczka, to będzie pełne szczęście..:):):)

Zbyszek

Części wypowiedzi nie wkleiliśmy.

Postrzeganie ciał niefizycznych, co zrobić by je postrzec. 25.09.2007

Zbyszek

Wpisujemy relacje postrzegania czegokolwiek co mogło by być ciałem niefizycznym. Jak przykładów się namnoży łatwo będzie je opisać.

Drag

Post wycięty z tematu. Witam wszystkich serdecznie. Od pewnego czasu zainteresowało mnie zagadnienie jakim jest spostrzeganie ciał niefizycznych. Podstawa leżąca ku mojemu zainteresowaniu leży w spontanicznym ćwiczeniu energetycznym, który odbyłem w autobusie. Jechałem wtedy do szkoły, było bardzo dużo ludzi, jeden na drugim.

Postanowiłem poćwiczyć energie. Naładowałem się tak, aż powyginało moje ciała niefizyczne, myślałem że zaraz wybuchnę. Potem nieco się uspokoiłem i wszystkich zacząłem ładować energią pozytywną.

Zauważyłem 2 letnie dziecko, które pogłaskałem mentalnie. Stworzyłem link miedzy mną a dzieckiem i wysyłałem intencje, które miały sprawdzić, iż dziecko miało zacząć się śmiać.

Tak wysyłałem energie, aż w końcu dziecko dostało napadu śmiechu, zaczęło mówić coś niezrozumianego i śmiało się przy tym. Hehe to tak komicznie wyglądało.

Kolejna sytuacja w autobusie, która opisałem wcześniej na forum: Zacząłem wysyłać wszystkim energie i sam się lądowałem przy tym. Nagle dostrzegłem i poczułem jak chłopak obok mnie wbija mi nóż w klatkę piersiową. Bardzo szybki ten ruch był, takie migniecie dosłownie.

Po chwili mnie popchnął fizycznie. Po tym zauważyłem jak dziewczyna chłopakowi obok ściąga bokserki i klęczy (…) ten ruch tez był nadzwyczaj szybki, taki błysk. Zauważyłem po chwili jak zaczyna się z nim całować fizycznie. Są to przypadki w którym mam wrażenie, dostrzegłem ruchu mentalno-astralnego ciałek innych osób.

Zbyszek

Na forum mamy dwie osoby co postrzegły ciała nie fizyczne i zrobiły z tego osobista tragedie. Leon i wampirzak. Rozmawiałem z nimi po trochu. Przypominają mi się czasy gdy zacząłem je postrzegać. Wtedy tez miałem rożne pomysły. Cialka niosą nasze emocje i myśli .w szczególny sposób. Sa one przyczyna zaburzeń . Smutne to trochę .
Utraty energii są tez często spowodowane spotkaniem z obcymi ciałkami niefizycznymi. Te opisy wampirzaka sa właśnie typowe dla wrednie skierowanych ciałek. Nie mam siły teraz na te smutne opisy. Może kiedyś indziej. Sa mi znane głupie dowcipy AP kończące się czasami tragicznie ale przekonany jestem ,ze to dla naszego dobra.

Ketrab

Dzisiaj miałem ciekawe doświadczenie , jadę w autobusie, patrze na kasę fiskalną,”zaraz się zepsuje, nie ma bata” , szybko o tym zapomniałem, wchodzi kobieta prosi o bilet- kasa nie działa . Siedzę z bratem przy jednym stole” Jak nic zaraz walnie mnie łokciem w szczenę” dostałem w łokieć ale oblałem się herbatą.

Zauważyłem to w rodzinie, silne więzi telepatyczne, czyli jak ty to Zbyszek nazywasz wypieranie ciałek , niejednokrotnie zdarza mi się narzucać tok myślenia innym współmieszkańcom i odwrotnie. Od pewnego czasu często pada pytanie „co przed chwilą myślałeś?” Szykuję się przełom czuje to w kościach.

Zbyszek

Hejka – wiesz co . Mnie to się nawet n ie chce pisać o tych ciałkach na forum. Taka ignorancja jest na świecie. Jestem dzielny i szlifuje temat dalej w podziemiu.

Pomarańcza

Ciekawe spostrzeżenia. Od jakiegoś czasu zaczynam „zauważać” wyłażące ciała z ludzi. Tydzień temu byłam na wykładzie oponowano i przyglądałam się aurom. Widziałam pierwszy raz kilkanaście aur na raz od tyłu. Siedziałam dość z tyłu, więc prelegatka i słuchacze byli przede mną. Obserwowałam jak ruszają się te aury w różnych kolorach, jak balansują rożnie wokół ludzi.

Potem siedziałam na kawie z Kazikiem i nagle on mówiąc wysunął swoje ciało niefizyczne, w moja stronę, minął stolik i przytulił mnie serdecznie, całując mnie w policzek. I wrócił do siebie. To było strasznie radosne i miłe.

Uśmiechnęłam się pod nosem i nic nie powiedziałam. Wczoraj w knajpce obserwowałam Kazika, Joasie M. i mojego przyjaciela Arka. Znów miałam łatwość widzenia. Arek trzymał ciała w kupie. Był skoncentrowany i lekko spięty. Uwalniał tylko części ciał, np. rękę gdy gestykulował emocjonalnie, to ręka zamiatała na pół sali.

Joasia balansowała niepewnie w przód i w tył jakby wychodziła naprzeciw i na wstecznym. I tak wokoło siebie. Natomiast Kazika ciała robiły zupełnie coś innego niż on. Miałam ubaw. Widziadłom go przezroczystego jakby, ale czasami „widać było” oczy tak eterycznie, ostro. Najwyraźniej czułam -widziałam dłonie. Cos zapisywał jakby, właził pod stół, albo na stół, i inne rzeczy których świadomy być może nie był.. chociaż kto wie;))))
Ciekawe te ciała… Ciekawe, ze tak zaczynam je widzieć. Pół roku temu zaczęłam czuć pojawiające się istoty energetyczne, stały za mną w kuchni i w łazience. Czasem myślałam, że ktoś z domowników wszedł i odwracałam się pytając, kto tu jest? I uśmiechałam się do pustego miejsca. A teraz zaczynam bardziej widzieć i czuć ident jeśli to ktoś znajomy.

Wczoraj przy stoliku pojawił się tez Amen. Był z nami co najmniej raz. W nocy widziałam Conchite jak siedziała oparta na dłoni na czerwonym dywanie, w białej srebrzącej się sukni i obok niej dwie róże po obu stronach leżały.

Zbyszek

o rety jaka to straszna choroba ta cialkofrenia a i zakaźna.
Ustalenie funkcji tych ciałek wydaje się szczególnie trudne. Zwłaszcza ,ze można je duplikować albo mieć parę. np astralnych. Tak jak by było obojętne, czy raz wyparte ciało astralne musi powrócić ponownie do nas.

Z braku niego robimy sobie nowe. W ten sposób rozdzielamy ducha na malutkie fragmenty wsadzając go do pozostawionych ciał astralnych, w rożnych dziurach kosmosu. Zagubione aspekty. Brus miał raz aż 7 rożnych ciałek w eksperymencie..Drag tez sobie ich raz narobił Mówił o paru ale chyba mentalnych. Ciekawe co wymyśli. By się połapać w ciałkach konieczne jest przeprowadzenie analizy całych warstw.
I tu czasami jedne wydaja się mniej lub więcej ważne. Jak waga z 2 szalami.



Z jednej strony DUCH ……………….-i-………………z drugiej MATERIA




Co to znaczy być świadomym w ciele fizycznym i czemu zawdzięczamy wyobraźnie ,świadomość i procesy psychiczne ?

Jaka warstwa ma jakie dla nas znaczenie i czym jest ciało fizyczne scalające w nas wszystkie ciałka?
Co jest przyczyna przesuwania świadomości poprzez te niby ciałka?


Właśnie wracam z czatu i przyglądałem się Draqowi jak rozpisał się o ciałkach. Określał ich funkcje w bardzo obrazowy sposób, ujmując ich korelacje. Możliwości opisu jest tak dużo ,ze można pisać o tym samym i wychodzi co niego.

Conchita

O Pomarańcza:). Ciekawe, co ja tam wyprawiam. Jakiego koloru były róże? To taki dawny symbol opieki moich Opiekunów. Zawsze w trudnych chwilach dostawałam róże…

Ja z nocy pamiętam tylko akcje w Tybecie, gdzie z przyjacielem uciekałam przed tropiącym nas oddziałem chińskim. Przyjęła mnie rodzina chińska w domku drewnianym w wiosce, mój przyjaciel schował się pod schodami. Wtopiłam się w rodzinę, wszelkie przedmioty (biżu i drobiazgi) schowałam pod siedzenie. Żołnierze nie zwrócili na mnie uwagi i wypadli z domku, ale … znaleźli mojego przyjaciela i go rozstrzelali. I miałam taki fajny moment: jakbym niefizycznie wyleciała przed domek, byłam niewidzialna i był replay – widzę, jak żołnierze znajdują mojego przyjaciela, jak jest rzucony na ziemię i kilku z nich strzela mu w plecy. Gościu umiera… Ech – rozgadałam się offtopowo, bo ciekawy w sumie sen.

Pomarańcza

a ja lubię jak się ktoś się dzieli ciekawymi opowieściami…
Róże były rożne kolorystycznie – złota i biała. Złota miałaś po lewej ręce układałaś ją sobie na leżącej sukni a biała już leżała. ;)* @>—–8——
ps. wczoraj uściskałam Joasie od Ciebie.;)

Zbychuniu, kiedyś wyszłam i widziałam swoje leżące ciało fizyczne, stałam obok drugim – chyba astralnym, wtenczas spostrzegłam moje ciało trzecie lekko owijające fizyczne – białe transparentne więc może eteryczne. Widziałam jego strukturę – składało się z małych białych puzzelków. I po pewnym incydencie i słowach słyszanych zza pleców z tego eterycznego podniosło się takie wysokie jasne uduchowione jeszcze 😉 hehe Ale myślę, że jest ich więcej. Można założyć, że każda cząstka naszego wcielenia to hologram i przemieszczając się niesie info o całości. A świadomość jednostki indywidualnej trzyma to w kupie.

Conchita

O! Bo ja właśnie zawsze białe dostawałam:). Chyba to moi NP wyciągnęli mnie z tego mojego czernidła:). Ale najśmieszniejsze, że trwało to dosłownie kilka sekund… A teraz jak mi coś świeci zza pleców. Qrcze, nie widzę tak dobrze jak Wy- nie mam pojęcia kto to… Jakby słoneczko, albo mocna żarówka świeciła i tak pięknie:)

Zbyszek

w śnie z mała świadomością te widziane ciałka nie powinny być brane na poważnie. Może się zdziesięciokrotni i nic nie być na prawdę. Draqu pisał coś na czacie ze moje mentalne to dla niego astralne z małym ładunkiem. Nie wiem co miał na myśli. Podejrzewam, ze uprościł do kupy albo wziął powiedzenie podroż mentalna na dosłownie.

Analizę ciałek wygrzebałem w realu. Tu miałem maksymalne możliwości. A w oobe czy podróżach pieprzy się wszystko.
Żółto swiecąco widziałem jakieś części ze mnie . Myślę ze to mentalne tak się świeci, wyparte z nas, gdy siedzimy w astralnym lub eterycznym.
Co do tego, by widzieć na jednym planie eteryczne astralne i mentalne to się chyba nie da. Za duża rozpiętość dymensji. Jak jestem w eterycznym to astralne jest kiepsko widoczne-jak mleko . A jak w mentalnym to to astralne tez jest do bani widoczne -ciemna masa. Jeśli w mentalnym ciele postrzegamy coś (jakiś śladowe obrazy)to moim zdaniem są to ślady zmian astralnej modeliny. Widoczne są jak przez ścianę miedzy dymensjami. A ze są w tym samej przestrzeni, to da się trochę wypatrzeć od sąsiadki..

Będę się chyba najbardziej cieszył gdy uporam się z ciałem fizycznym. Tu dzieje się naprawdę dużo. O wiele więcej niż w innych, bo w fizycznym mamy wszystkie w jednym do kupy. Ustalenie jakichś funkcji warstw jest przecudowną zabawa. Mam już tyle spostrzeżeń, ze czasami się sam śmieje. Dowolność opisów jest nieprawdopodobnie duża. Tak jakby chciał zobaczyć cala kule ziemska ze wszystkich stron, za jednym zamachem. Ilość problemów narasta mi do kwadratu. Az się za głowę łapie, gdy czytam o przedmiocie psychologi i problemach filozoficznych.
Pytan jest tak dużo ,ze mi 10 żyć nie starczy by znaleźć na nie odpowiedz.
hej i pozdro.,

Pomarańcza

Zbyszku uważam, że nie powinniśmy wyciągać wniosków według swojego doświadczenia dla wszystkich. Skoro ty na przykład nie widzisz 2 czy 3 ciał na raz to nie znaczy że ktoś widzieć nie może. A propos Conchity, to nie był sen tylko widzenie – ta szczególna postać percepcji którą nazywam „wizjami”. Są tak typowe że nie sposób ich odróżnić od innych. Są nacechowane symbolami i znakami. Napisałam w tym wątku, bo akurat nie chciało mi się szukać adekwatniejszego po prostu.
Buziaki.

Zbyszek

Gdy bym nie wyciągnął wniosków to do tej pory było by d,,, blada. Aktywowanie wewnętrznych oczu ma określone zasady, postrzeganie miedzy dymensjami ostre granice. .Widzenie przelotnych wizji tez jest czymś uwarunkowane -podporządkowane. .Boje się czasami tylko mylnych wniosków. ale cóż otwieramy nowe i można się pomylić.

Wizje nie biorę na poważnie. Sa one na rodzajem zakamuflowanego dialogi ,.Odpowiedzią na czyjeś, kiedyś postawione pytanie.
ok uciekam bo …

Pieczywo

Proste ćwiczenie:
Patrz się na punkcie przed siebie, może być to jakiś przedmiot, ale uwagę próbuj skopić na przedmioty, który znajduje się gdzieś dalej od punktu centralnego (na lewo, prawo, w gorze lub na dole itp.) Zauważcie, ze świadomość odłączą się od tego na co ukierunkowane są fizyczne oczy.
Może to jest sposób na rozdzielenie wzroku mentalnego od fizycznego…

Pomarańcza

Miałam na myśli to, że wyciąganie wniosków jest jak najbardziej dobre ale wniosek z twoich doświadczeń rożni się od wniosku z moich. I dlatego nie możemy mówić iż „jest tak i tak” u każdego. Tylko u Ciebie lub grupy osób. Bo w ten sposób mógłbyś dojść do wniosku, że nie jest możliwe widzenie trzech ciał na raz. I tak będziesz mówił innym jako fakt. A ja twierdze, że skoro wszystko jest „jednym”, to nasze postrzeganie ograniczone, niedoskonałe dostrzega to z trudem o ile pozwoli na to percepcja. Ale może pozwolić niektórym już to dostrzec.
Nie mam zamiaru się kłócić, bo ty myślisz inaczej, otwórz się na wnioski innych Zbyszku. Może ty masz rację wcale nie uważam, że tak być nie może.
Mam co do wizji inne zdanie ale to nie wątek na to.
Przytulam Cieplutko wszystkie Twoje ciałka.

Dopisek z 12.11.2022

Po latach nadal jestem przekonany, iż ciężko jest zobaczyć wiele dymensji równocześnie, a tym samym ich ciała wyraźnie, jak w swoim naturalnym środowisko, ale nie wykluczam takiej możliwości. Udało mi się w ostaniach latach poszerzyć duchowa percepcje i postrzegam to, czego wcześniej nie widziałem. Nadal jednak muszę się przefasować, by zmienić postrzeganie, tak jakby każda ze sfer wymagała koncentracji wyłącznie na niej, by widzieć wyraźnie jej zawartość. Widzimy rożne ciała w jednej warstwie- sferze ale wyglądają one inaczej , niż gdy przyglądamy się im wyłącznie w ich sferze.

Choć wszystko rozgrywa się w jednej przestrzeni fizycznej, to jest poszufladkowane właśnie zdolnością dostrajania się jaźni do danej sfery. To nasza świadomość podzieliła zawartość przestrzeni kosmicznej na poziomy i to właśnie dostrajaniem się. Oczywiście obowiązuje ten podział nie wszystkich na świecie i są istoty, które maja inne ustawienia, mogąc całkiem inaczej się dostrajając, niż my żyjący ludzie. Oznacza to, iż mogą widzieć wszystkie warstwy jednocześnie dobrze i przejawiać się w nich aktywnie wedle własnej woli. Czytałem właśnie pomarańczo teraz dokładniej twoje opisy percepcji i nie wiedzę, by były one jakoś bardzo odmienne. Choć pisząc ten komentarz , po tylu latach, to nie sadze byś na niego teraz trafiła. Hm , ale kto wie.

Pomarańcza

Pieczywo: dobrym sposobem na ćwiczenie tego o czym mówisz, jest patrzenie na kartkę przed sobą, na której jest punkt. Ale patrzeć tak żeby wzrok sięgał do następnej ściany. to jest trudne ale jak umysł pojmie to można zobaczyć wiele.
ps. Śniłeś mi się Pieczywko dziś…;)
ps. 2 – a najlepiej robić to na kartce z wydrukiem stereogramu
ps. 3 – a potem przenieść wzrok przed kartkę ale NIE KRZYŻOWAĆ wzroku!

Zbyszek

Chciał bym spotkać jednego z was co zobaczył wszystkie ciałka jednocześnie. Mnie się to udawała ale tylko dlatego, ze miałem NP na lata wklejonego w siebie. Z mistyczna obecnością w sobie za pan brat i to latami..

Obserwowaniu w ciele fizycznym towarzyszy co rusz włączanie się niby 3 oka. Obrazy nadzmysłowe się pokrywają z obrazem postrzeganym przy pomocy światła. Tak jak by w tym (ocznym) postrzeganiu wklejały się obrazki. Tańcują one jak muchy na tle cementowej ściany..

Postrzegać coś oznacza być uwaga skoncentrowanym na jakiejś dymensji. Widzieć wszystkie ciałka znaczyło by to nie mieć żadnego przy sobie. A wtedy nie ma oceniania a tylko obserwowanie obserwatora, który uświadomi sobie obserwowanie, gdy wchłonie ciało mentalny ponownie w siebie.. Jeśli widzimy hipnagogi w realu, znaczy to, ze uwaga przenosi się z zawrotna szybkością dając iluzje widzenia wielu rzeczy w tym samym czasie.
Wklejając w siebie AP mamy parę punktów uwagi. Mamy nawet parę ciał do dyspozycji. Zwiększony przydział.
Jeśli Wyzsza Jaźń się w nas uaktywnia mamy jeszcze inaczej. Towarzyszy nam zawrotna prędkość w myśleniu i nieograniczone dla nas intelektualne możliwości. Wtedy wszystko się wali co znamy na codzien.

Zbyszek

Zbyszku – opisałam wyraźnie jak stałam obok i widziałam te ciała. Co mam dopisać? Trwało to sporo czasu. Widzenie pozazmysłowe mam od dziecka od zawsze. Może jestem w stanie to zobaczyć. 😉 . Acha, nie widziałam na raz wszystkich myślę ze nasza wyobraźnia nie jest w stanie przyjąć takiego czegoś. To raczej jakieś ułamek tego co jest naprawdę. Ciekawi mnie to i szukam odpowiedzi tak jak Ty.
pozdrawiam Ciepło.
pisz edit bo nie zauważam kiedy coś dodajesz i gubi się tok rozmowy.

edit.
piszesz:
Jeśli widzimy hipnagogi w realu znaczy to, ze Uwaga przenosi się z zawrotna szybkością dając iluzje widzenia wielu rzeczy w tym samym czasie.
– nie zgadzam się z tym. To wcale to nie znaczy. W realu tzn w funkcjonowaniu na fal beta mam łatwość wskakiwania na wibracje fal alfa i theta. Tak mam otwarte aktywne trzecie oko. To pozwala mi dostrzegać nie jakieś hipnagogi czy iluzje. To pozwalam i dostrzegać świat POZA ILUZJĄ.
nasze zdanie się rożni , każdy z nas może mieć trochę racji.

„Wklejając w siebie AP mamy parę punktów uwagi. Mamy nawet parę ciał do dyspozycji. Zwiększony przydział. „
– jestem przeciwna – żaden byt astralny nie powinien być wklejony w nas – może to ułatwia Tobie coś jak apap zaleczą ból. ale nie leczy przyczyny. To chwilowa złuda pomocy. Nie neguje że to robisz, ostrzegam przed pozwalaniem bytom na przyklejanie do nas. Sami możemy osiągnąć kilka punktów uwagi.
Zbyszku rozmowa z tobą jest dla mnie budująca. Nic nie wmawiam ani nie wpieram. Dzielę się swoim tokiem doświadczeń i tyle.

Zbyszek

No to się nie zgadzamy wielu punktach. Nawet już nie łapie o czym piszemy.
.jeje

Pomarańcza

To już wiem
ale zauważ, że w wielu punktach się zgadzamy również 😉
jeje ;)*

Zbyszek

a teraz przeczytałem o twoich widzeniach pomarańczo. Mnie bawiło to co robią astralni. Gdy sytuacja była bezstresowa to było ok.
A jak bija pięściami, a jak okradają i sugerują swoje życzenia. Czasami budują ludzie ze swoimi ciałami hipnagogi .,wikłając je w plany sceniczne. Te zabawne scenki nie trwaj długo, ale oddają wspaniale treść rozmyślań. Taka nadzmysłowa wymiana info.
Mając trochę znajomość odczuć ciała fizycznego można te szalejące ciałka rozpoznać po dotyku. Wyczuwalny jest ich dotyk . Rozpoznajemy łaskotanie w tych miejscach gdzie się one do nas doczepiają.
Znając cele człowieka i miejsc gdzie się astralniak doczepia , możemy się domyśleć co robi astralniak i czego chce świadomy człowiek-.Samo widzenie gałami nie interesuje mnie od lat co standardowe odczuwanie dotyku astralniaka przez ludzi.

Znalazłem masę ćwiczeń . jeje

Te ciałka robią coś jeszcze. Przenoszą informacje . kopiują nasze i rozdają je dalej
I tu opisze coś ciekawego.
Odwiedziłem znajoma mająca uczulenie na białko.
za drugim razem siedziałem zbyt mocno u niej. Po 10 minutach pobyty w metalu u niej przywlekłem swędzenie na całym ciele . Dostałem na tydzień uczulenia.
A zwierzaki widza je cały czas. Nie maja rozumu hm. – tego czym się tak szczycimy ale radzą sobie w inny sposób.-
Ptaki koty krowy wszyscy widza .,

Pomarańcza

zgadzam się z tym, przenoszą informacje i roznoszą ją dalej jak zarazki 😉 Dlatego mówi się, że czego doświadczasz sam robisz to dla wszystkich. Nie trzeba pomagać innym i innych wznosić w wysokie wibracje – wystarczy siebie – a inni już z tego czerpią.
Ja mam tę wygodę, że nie dopuszczam astralniakow, by we mnie właziły i nie mam kłopotu. Teraz – ale miałam. Wiem którędy wchodzą i jak można te miejsca rozpoznać, między innymi. One również klują jak wchodzą a widzą opór.
Moja kotka dostarczyła mi tez wiele wskazówek, tak, one widzą. Gałami też
;)**

Pomarańcza

Korzystając że jest to wątek w Ap i jest szansa, że mniej osób mnie wyśmieje – powiem o tym, co zostało mi niedawno przekazane. (Potem. teraz pracuję jak szalona).

Zbyszek

Być w ruchu. to nie złapią!!.Nie odpierać infantylnych ataków a śmiać się w duchu. Nie wspominać krzywd na które nie ma rady, Nie wypominać ludziom błędów-to ich nie przywołamyza każdym razem.

Zmieni to pryzmat energetyczny i oślepniemy na wpływy astralniakow. Zmniejszyć wrażliwość na ich postrzeganie-oddziaływanie . One wchodzą zawsze, ale nie trzeba tego widzieć.
Brus ucieka z ciała a ja gdy nie chce mi się czegoś robić, to kręcę się w kolo, lub wyciągam ręce niefizyczne przed siebie. Działa to tak, jakbym go odsuwałod siebie-nie wpuszczał go swoimi niefizycz. rekoma w moja przestrzeń. Moja najlepsza metoda.


Sa przypadki tak agresywne, ze nie ma ucieczki, wtedy nawet optymizm nie pomoże.

Ludzie wychodzą wtedy w eterycznym. Wtedy szyldy czy jak je zwal nie działają i,.– trzeba się samemu eteryczniakiem posłużyć do obrony.

.Jesli typek ma 2 metry i jest grubas, to ci malutcy będą się trząść jak galareta.

Stosunek emocjonalny agresora do nas jest najistotniejszy. Agresor w ciałach się swoich trzęsie jak galareta, wprawiając mechanicznie nasze ciała w te same drgania. Dygoczemy wraz z nimi.

Jak przy strachu.

ODWROCIC JEGO UWAGE TO NIE WROCI I NAS UWOLNI OD SIEBIE:



Conchita 18.12.2007 – 16:40

Mi tam żywi nie przeszkadzają – ja jestem wystarczająco sensytywna, wystarczająco długo z tym pracuję, żeby się połapać i uniezależnić, odkleić czyjeś wpływy – sama świadomość wystarczy, by organizm traktował takie przepływy zewnętrznie i puszczał je „mimo uszu”.

Ale co z umarlakami? Człowieka niepostrzeżenie wyciśnie z energii jak cytrynkę i radź sobie potem… Ja nie wiem, czy nie noszę jakiejś sztuki na plecach obecnie, bo mi się tam coś popsuło. Zaczęło się od odczytów energetycznych na forum, albo się zanieczyściłam u kogoś albo złapałam jakiegoś paskuda, albo już nie wiem co, może był już wcześniej a teraz dokooptował kolegów… Jak się objawia w ciele taki wszczepienie?
Już dwa razy w życiu zdarzyło mi się odklejać w OOBE jakichś typków ode mnie. W tym raz było dwóch jednocześnie i zawzięli się, żeby wisieć na kuli energii, którą byłam otoczona. Nieźle się napociłam, zanim się udało jednocześnie ich odczepić i zdążyć zwiać.

Ale poczułam wtedy wyraźną ulgę – wróciła do mnie energia. Za drugim razem typek był nieszkodliwy – typowy pasażer na gapę, mało zacięty – strząsnęłam go z siebie i tyle. Nie czułam wtedy różnicy – mały miał widać apetyt, może z ciekawości się dokleił.
A teraz mam takie niskie jazdy energetyczne, że pewnie znów coś mi się tam uczepiło. Mam jakieś drętwe odczucia na głowie – jak czapkę (o udało się trochę przesunąć do tyłu – czapa wisi z tyłu i trochę spadła na ramiona, ale góra przynajmniej wolna – ulga nieziemska, ale nie chce się odkleić, i 2 czakram z tyłu na plecach.

Pomarańczka – napisz coś pomocnego.

Już mi nieźle ulżyło, zablokować mi czakram korony to tak jakby odebrać mi radość życia…!

Zbyszek

Z tymi zmarłymi to jest jakoś dziwnie. Ludzie opisują takie przygody. Sam muszę się przyznać nie trafiłem na jakieś złe istoty. Pamiętasz wtedy u ciebie w domu. Jak się śmiałaś ,ze niefizyczny przyszedł jak rozmawialiśmy o MTJ-cie. Przyznam się, ze nie wiem kto to był.

Podałem mu rękę automatycznie na przywitanie, ale nie dotarło do mojej świadomości kim jest i czego chce.

Rozmowa przebiegała tak szybko, ze to on wyciągnął coś ze mnie- info. Nie bylem w stanie odtworzyć treści rozmowy tak jak by ta prędkość była poza moimi możliwościami technicznymi. . . On sobie gdzieś tam w sina dal poszedł i tyle,. Zadnych strat nie mieliśmy. Chyba tak jest z większością duchów.

Możliwe, ze cześć z nas, ta rozbudzona, staje się ciekawym obiektem obserwacji i to może ich przyciągać z nudów , bo są ciągle pośród śpiących kukieł. A ta babka w Poznaniu, co mi się przykleiła to była mało świadoma. Siedziała mi na plecach 2 dni i ruszyła się dopiero przy stole. Ale ona uaktywniła mi czakry tym ruchem. Wgramalając się na głowę, stalą się dla ciebie widoczna. Wsadziłem ja potem w zegar na ścianie. Zrobiłem to całkiem łatwo- Wyrwałem rekami niefizycznymi i hopsa wsadziłem do zegara.
Jeśli ręce niefizyczne są w fizycznych to otrzepuj się z duchów przyklejonych jak z kurzu na całym ciele fizycznym. Wszedzień tak robią. Działa super, ale najpierw ustal czy przyczyna dołka energetycznego nie są wirusy. Normalne nie wyleczone zaziębienie.

Amen

Wypatrzyć i pomóc, wspierajmy się wzajemnie to chyba oczywiste

Conchita

Qrcze, ale mnie wyfroterowaliście:) Dzięki ogromne! Zero śladów paskuda z głowy… Jakiegokolwiek zresztą!
Wydaje mi się, że cały problem z tego typu „natrętem” jest taki, że jakoś odciął mnie od wyższej świadomości i przez to nie miałam normalnej świadomości swojego stanu. Czułam się mocno przyblokowana. Być może też jest to kwestia choroby i zanieczyszczenia, ale qrcze czyściłam tą energię przez pół dnia i bez efektu – nie puściło to przyblokowanie. A przesunęłam to coś z czubka głowy i od razu odzyskałam kontakt z … większą świadomością:) a wraz z tym jakąś łączność z istnieniem, oko wewnętrzne, no moje ulubione rzeczy, dla których warto było rozwijać się duchowo…

A powiedzcie – czy ktoś coś mieszał ok. 21 (nie pamiętam – pomiędzy 20.30 a 22)? Normalnie zrobiło mi się tak lekko i wesoło, że zaczęłam sobie śpiewać:)
A zrobiłam sobie potem medytację i mało z ciała nie wypadłam, tzn. poleciałam w dół całą masą jak fizycznie (czyli pewnie eterycznie) ze 20 cm.

W ogóle chyba z tego wszystkiego dołączę do wirusa „jeje” czyli jejejejejejejejeejeje!

Ale mam nowe doświadczenie na mojej drodze – cieszę się. Doświadczenie ciemności bardzo odświeża sens tego co tutaj robimy i poza tym rozwala ego, bo pojawia się współczucie, dla innych, którzy siedzą sobie w takich rejestrach i nie wiedzą, że może być inaczej. Rozwala się ego – siedziałam tam z nimi, równie nieświadoma… Bardzo dobre doświadczenie, pogratulować sobie, ale dobrze że się skończyło:). Z drugiej strony (Jejku, ale ja jestem zapadłym teoretykiem…) mając ten stan tak wyraźnie „podany jak na talerzu” i świadomie od środka zanalizowany – może mogłabym tak schodzić i wyciągać innych – nieświadomych umarlaków czy innych, którzy utknęli w ciemnościach…

Dobra – definitywnie kończę temat osobisty i lecimy dalej z eksploracjami.

PS. Uważam to za wspaniałe, że możemy się tu wspierać w trudnych chwilach…

Pomarańcza

Możliwe Conchita, że zrobiłaś to sama… Kiedy wczoraj medytowałam z Reiki nad uwolnieniami – myślałam o Tobie (nie robiłam nic tobie) mówiłam Tylko do Ciebie to, co chciałam tu napisać w wątku. Bardzo chciałam CI pomóc ale moje życie prywatne mnie powaliło na kolana. Może Ty odebrałaś to jednak i zrobiłaś tak jak mówiłam. Przepraszam, ale nie jestem w stanie skupić się i tu napisać to , co chciałam. Nie mogę…

Amen

jesteśmy z Tobą…

Conchita

Zbychu też mnie trochę froterował! Jesteście wspaniali!

Pomarańcza, może teraz spróbujemy wyciągnąć Ciebie?
Na początek: nic nie jest tak straszne jak się początkowo wydaje, gdy odbieramy coś z jednej strony lub przez pryzmat emocji. I jeszcze nigdy nie dostajemy czegoś, z czym nie da się jakoś sobie poradzić, trzeba pokombinować jak co i kogo:). Poza tym można trochę zmanipulować rzeczywistość startując od strony duchowej i przekształcić na bardziej pozytywną…
Jesteśmy z Tobą – Twoja osobista grupa wsparcia:)!

Zbyszek

Wczoraj w którymś momencie wpadł mój AP-k czy MTJ-ciak i wpakował mnie w ciemność .W ułamku sekundy wylądowałem przy Conti. Poklepałem ja po ciele i wtedy rozciąłem jej ciało od głowy do …..

Dostrzegłem światło w środku i powiedziałem do tej świetlistej przestrzeni wypełniającej cały korpus.- a teraz wychodź. Problem w tym ,ze nie ja to robiłem a jakaś istota przejęła na de mną kontrole . Bylem jak zwykle tylko obserwatorem całego zajścia. Może bym się zmartwił ta schiza ,gdy bym nie był do tego przyzwyczajony. To była ta sama osobowa cześć ze mnie ,która latami uczyła mnie o ciałkach niefizycznych, dostarczając mi miliony dowodów na ich istnienie.

Ale może to zbieg okoliczności z tym skowronkowym humorem Conti.
Pozdrów męża.

1 Pomoc zaginionym. Postrzeganie ciał niefizycznych 01.01.2008 – 18:12

2 Postrzeganie ciał niefizycznych

Draq

Witam, kiedyś na pewnym forum w grupie astralnych podróżników prowadziliśmy „poszukiwania” astralne osób, które zagineły. Myślę by zrobić takie doświadczenia, nie trzeba wychodzić z ciała, wystarczy się zaprogramować i zapamiętać symbolikę snu. Niektórzy mają dość wyraźne wizje. Jak widać, w bazie osób nie brakuje, wybralibyśmy jedną z nich i każdy by pisał relacje. Nawet jeżeli ktoś nie wierzy w prawdziwość projekcji astralnej, to chyba warto dla drugiego człowieka spisać te kilka linijek doświadczeń. Co myślicie o pomyśle?. Pozdrawiam.
http://www.zaginieni.pl/main.php?L=pol&…sing&T=stat

Mavej

Kiedy wszedłem na tą stronę, to uwagę moja przyciągnęły poruszające się zdjęcia dzieci w pasku, na górze, po chwili przyglądania się im dopłynęła do mnie fala współczucia i smutku, gdyż czuje że części z nich stała się krzywda, nie wiem dlaczego tak się stało, ale piszę to co poczułem. Możemy im pomoc w pewnym stopniu, tylko co z opisami będziemy to robić, tak dla siebie, czy udostępniać jako realne informacje, tylko gorzej jak interpretacja będzie zbyt daleka.

Amen

Najważniejsza jest praktyka, oprócz suchego spisywania i wymiany doświadczeń powinniśmy wykonywać eksperymenty, jestem za!

Conchita

Możemy spróbować, chociaż nie mam wrażenia, że to „zabawa”. Za tym stoją nieszczęścia tych osób, więc nie wiem, co by tu miało być zabawnego.

Może uda się nam komuś pomóc? Zawsze warto spróbować…

Dragh

Bardzo się cieszę, że poparliście pomysł, jest to bezinteresowna pomoc która wypływa z miłości. Jesteście kochani, może ja zaproponuje najpierw pewną osobę. Nie widzę różnicy pomiędzy ludźmi, każdy jest taki sam dlatego wybrałem losowo.
http://www.zaginieni.pl/main.php?S=missing…303031373030323
Możemy już zacząć? 🙂

rm

Brałem parę razy udział w poszukiwaniach – raz ciekawe wyniki były i się sprawdziły (niestety dziewczynka była martwa), ale za mało informacji mieliśmy o lokalizacji żeby to policję jakoś naprowadziło dokładnie pod wskazany adres i trudno powiedzieć jak taka informacja przez policję jest odbierana, jak wysyła osoba która nie współpracuje na stałe z nimi.
Trudny temat nawet Jackowski wypowiadał się że bardzo trudno się szuka żywych ludzi zdecydowanie łatwiej do martwych osób trafić.

Zbyszek

Przed chwila wyskoczył mi jakiś chłopak przed oczyma jakimś dziwnym kapturze-niby z worka z juty..Włączyłem kompa i trafiłem na tego posta ,-otworzyłem listę zagubionych. Ten ktoś przypominał Wojciecha S. widziany ostatnio we Wrocławiu .Zdziwiło mnie to trochę, bo urodziłem się we Wrocławiu i mój przyjaciel nazywa się Wojciech .Chciałem zagadać tego niezwykłego gościa, ale nie trafiłem ponownie na niego. Wyskoczyły mi za to w szarości jakieś ręce ,dosyć kościste,wyraźnie mnie odpychając. Znam się już trochę na odzyskach, by rozpoznać spotkanie od widzimisię. Jakaś wieś mi się pojawiła.
Co mogło to spotkanie oznaczyć.? Ten kaptur z grubej tkaniny i te kościste ,odpychające mnie ręce. Nie mowie już o tym,- znajome mi imie i Wrocławiu.

Listy posiadają po 20 nazwisk. Jedna jest z małymi dziećmi. 20 maluchów rozsianych gdzieś po Polsce. Do poniedziałku spróbuje się z nimi skontaktować. Sprawdzę jeszcze inne nazwiska. Tą listę gdzie jest Wojciech S. umieszczony. Kto czuje się na silach to do boju.
Do niedzieli umieszczamy w temacie info o poszukiwaniach. Może coś się nam uda. Kto wie.
Może ktoś z nas przygotuje listę- kilkudziesięciu osób ,byśmy wspólnie się skoncentrowali na tych samych zaginionych.-włącznie z fotografiami.

Darq

Poleciałem do mieszkania jakieś Kobiety, prawdopodobnie matki zaginionej. Powiedziała bym wszedł na gorę, ale ja wybiegłem tylnym wejściem, bo ktoś mnie gonił. Tak naprawdę CI goście gonili tą dziewczynę, widziałem całą akcje. Została zamordowana i wrzucona do jeziora ;/. Miałem dzisiaj 3 bardzo długie ld i sprawdzałem właśnie tą osobę, przed snem puściłem sobie afirmacje żeby ją zlokalizuje. Afirmacja bardzo dobrze zadziałała. Jeszcze trzeba więcej weryfikacji by cokolwiek wywnioskować, pozdro.

Conchita

Próbowałam w oobe dostać się do naszej zaginionej.
Relacja tu:
http://www.oobe.pl/park/blog/conchita/inde…?showentry=3061
Szczerze mówiąc, nie wiem, do kogo mnie zabrali, bo nie wyglądało to na Basię… Z drugiej strony czasami poza ciałem nie wyglądamy jak fizycznie, ale i tak nie mam przekonania…

Mentalnie wiedziałabym jak zadziałać, ale w ciele astralnym nie mam wystarczającego doświadczenia i ciężkie pełne lęku energie astrala utrudniły mi koncentrację, poddałam się:(

Seth: faktycznie gdy mamy cel NP pojawiają się i pomagają….

Zbyszek

A jak się ma cel by go połknąć .Ciekawe czy wtedy się tez pojawi?.

Conchita

No nie wiem Zbychu – może nie chcieć…:). To zależy kogo zjadłeś wcześniej…

Zbysiu: a jeden z tych pojawiających się u nas w domu panów dał Gajusi w pupę i teraz się obawia i już nie podchodzi do nich! Teraz informuje i ucieka do nas…

Zbyszek

Brutalność w astralu. !!
Hej Conchita
To zrobiło się dramatycznie. Szkoda ,ze rozmawiając z kolesiem mającym 4 małych dzieci, powiedziałem -ubolewałem . Czego te dzieci tak wolno rosną!!
Haha .A może to był ktoś inny. Tak na pewno to ktoś inny.
Moje dzieci ,chcą teraz studiować daleko od domu. .Uuuuuuu a jeśli zacznę wyrywać teraz dzieciom książki z reki. !!!!

Jedna ciekawa rzecz mi się przytrafiła. Mam alarm w aucie reagujący na ruch. Często włączał mi się i darł się na ulicy wprawiając mnie w panikę. Ilez to razy już narzekałem sna ta skodę.

Parę dni temu powiedziałem na ulicy do Wolfganga -.,- zaczekam na ciebie w aucie i skierowywaliśmy się w stronę auta.

HHRRRRRR alarm wył w tym momencie jak najęty. Co za auto ,- mowie do Wolfgang.
Dzień potem wchodząc do domu pomyślałem .- dlaczego nie zapaleniem papierocha w aucie.- Przecież teraz będą znowu narzekać w domu ,ze pale pod oknem jak pener. !!!.Odczułem sobie radość palacza w czasie jazdy w fotelu samochodowym. HHrrrr – znowu alarm się włączył. Innym razem chciałem przynieść zapalniczkę auta i gdy już się do niego skierowaniem w myślach alarm się ponownie włączył i to 2 razy na jednej budowie, w podobnych okolicznościach.

Amen

Próbowałem wczoraj pomedytować na temat zniknięcia Basi. Pierwsza myśl, jak ją zobaczyłem to taka, że chyba nie żyje:( Potem jeszcze doszła myśl, że komuś się spodobała i może ją na jakiejś dyskotece poderwał i gdzieś wywlókł:( wolałbym się mylić…
Przed zaśnięciem koncentrowałem się jeszcze w intencji snu z udzieleniem jakiejś odpowiedzi na jej temat, ale niestety nie pojawił się. Będę próbował dalej.
Myślę, że dobrze jest skupić się bardziej na jednej osobie, przez kilka dni niż na większej grupie zaginionych.

Conchita

Ja jeszcze spróbuję mentalnie. Mam dziwne wrażenia po tym oobe. Po pierwsze raczej nie trafiłam do Basi, po drugie tej osobie, do której mnie zaprowadzono, nie pomogłam, ale w podróży mentalnej już kiedyś budziłam starszego pana z takiej śpiączki pośmiertnej, więc raczej mam pomysły jak to ruszyć. Chciałabym więc jeszcze raz skoczyć do Basi i potem do tego małego. A jeszcze żeby jakiś NP mi wyjaśnił, dlaczego mnie zabrali do tego chłopaczka, to będzie pełne szczęście..:):):)

Zbyszek

Części wypowiedzi nie wkleiliśmy.

Postrzeganie ciał niefizycznych, co zrobić by je postrzec. 25.09.2007

Zbyszek

Wpisujemy relacje postrzegania czegokolwiek co mogło by być ciałem niefizycznym. Jak przykładów się namnoży łatwo będzie je opisać.

Drag

Post wycięty z tematu. Witam wszystkich serdecznie. Od pewnego czasu zainteresowało mnie zagadnienie jakim jest spostrzeganie ciał niefizycznych. Podstawa leżąca ku mojemu zainteresowaniu leży w spontanicznym ćwiczeniu energetycznym, który odbyłem w autobusie. Jechałem wtedy do szkoły, było bardzo dużo ludzi, jeden na drugim.

Postanowiłem poćwiczyć energie. Naładowałem się tak, aż powyginało moje ciała niefizyczne, myślałem że zaraz wybuchnę. Potem nieco się uspokoiłem i wszystkich zacząłem ładować energią pozytywną.

Zauważyłem 2 letnie dziecko, które pogłaskałem mentalnie. Stworzyłem link miedzy mną a dzieckiem i wysyłałem intencje, które miały sprawdzić, iż dziecko miało zacząć się śmiać.

Tak wysyłałem energie, aż w końcu dziecko dostało napadu śmiechu, zaczęło mówić coś niezrozumianego i śmiało się przy tym. Hehe to tak komicznie wyglądało.

Kolejna sytuacja w autobusie, która opisałem wcześniej na forum: Zacząłem wysyłać wszystkim energie i sam się lądowałem przy tym. Nagle dostrzegłem i poczułem jak chłopak obok mnie wbija mi nóż w klatkę piersiową. Bardzo szybki ten ruch był, takie migniecie dosłownie.

Po chwili mnie popchnął fizycznie. Po tym zauważyłem jak dziewczyna chłopakowi obok ściąga bokserki i klęczy (…) ten ruch tez był nadzwyczaj szybki, taki błysk. Zauważyłem po chwili jak zaczyna się z nim całować fizycznie. Są to przypadki w którym mam wrażenie, dostrzegłem ruchu mentalno-astralnego ciałek innych osób.

Zbyszek

Na forum mamy dwie osoby co postrzegły ciała nie fizyczne i zrobiły z tego osobista tragedie. Leon i wampirzak. Rozmawiałem z nimi po trochu. Przypominają mi się czasy gdy zacząłem je postrzegać. Wtedy tez miałem rożne pomysły. Cialka niosą nasze emocje i myśli .w szczególny sposób. Sa one przyczyna zaburzeń . Smutne to trochę .
Utraty energii są tez często spowodowane spotkaniem z obcymi ciałkami niefizycznymi. Te opisy wampirzaka sa właśnie typowe dla wrednie skierowanych ciałek. Nie mam siły teraz na te smutne opisy. Może kiedyś indziej. Sa mi znane głupie dowcipy AP kończące się czasami tragicznie ale przekonany jestem ,ze to dla naszego dobra.

Ketrab

Dzisiaj miałem ciekawe doświadczenie , jadę w autobusie, patrze na kasę fiskalną,”zaraz się zepsuje, nie ma bata” , szybko o tym zapomniałem, wchodzi kobieta prosi o bilet- kasa nie działa . Siedzę z bratem przy jednym stole” Jak nic zaraz walnie mnie łokciem w szczenę” dostałem w łokieć ale oblałem się herbatą.

Zauważyłem to w rodzinie, silne więzi telepatyczne, czyli jak ty to Zbyszek nazywasz wypieranie ciałek , niejednokrotnie zdarza mi się narzucać tok myślenia innym współmieszkańcom i odwrotnie. Od pewnego czasu często pada pytanie „co przed chwilą myślałeś?” Szykuję się przełom czuje to w kościach.

Zbyszek

Hejka – wiesz co . Mnie to się nawet n ie chce pisać o tych ciałkach na forum. Taka ignorancja jest na świecie. Jestem dzielny i szlifuje temat dalej w podziemiu.

Pomarańcza

Ciekawe spostrzeżenia. Od jakiegoś czasu zaczynam „zauważać” wyłażące ciała z ludzi. Tydzień temu byłam na wykładzie oponowano i przyglądałam się aurom. Widziałam pierwszy raz kilkanaście aur na raz od tyłu. Siedziałam dość z tyłu, więc prelegatka i słuchacze byli przede mną. Obserwowałam jak ruszają się te aury w różnych kolorach, jak balansują rożnie wokół ludzi.

Potem siedziałam na kawie z Kazikiem i nagle on mówiąc wysunął swoje ciało niefizyczne, w moja stronę, minął stolik i przytulił mnie serdecznie, całując mnie w policzek. I wrócił do siebie. To było strasznie radosne i miłe.

Uśmiechnęłam się pod nosem i nic nie powiedziałam. Wczoraj w knajpce obserwowałam Kazika, Joasie M. i mojego przyjaciela Arka. Znów miałam łatwość widzenia. Arek trzymał ciała w kupie. Był skoncentrowany i lekko spięty. Uwalniał tylko części ciał, np. rękę gdy gestykulował emocjonalnie, to ręka zamiatała na pół sali.

Joasia balansowała niepewnie w przód i w tył jakby wychodziła naprzeciw i na wstecznym. I tak wokoło siebie. Natomiast Kazika ciała robiły zupełnie coś innego niż on. Miałam ubaw. Widziadłom go przezroczystego jakby, ale czasami „widać było” oczy tak eterycznie, ostro. Najwyraźniej czułam -widziałam dłonie. Cos zapisywał jakby, właził pod stół, albo na stół, i inne rzeczy których świadomy być może nie był.. chociaż kto wie;))))
Ciekawe te ciała… Ciekawe, ze tak zaczynam je widzieć. Pół roku temu zaczęłam czuć pojawiające się istoty energetyczne, stały za mną w kuchni i w łazience. Czasem myślałam, że ktoś z domowników wszedł i odwracałam się pytając, kto tu jest? I uśmiechałam się do pustego miejsca. A teraz zaczynam bardziej widzieć i czuć ident jeśli to ktoś znajomy.

Wczoraj przy stoliku pojawił się tez Amen. Był z nami co najmniej raz. W nocy widziałam Conchite jak siedziała oparta na dłoni na czerwonym dywanie, w białej srebrzącej się sukni i obok niej dwie róże po obu stronach leżały.

Zbyszek

o rety jaka to straszna choroba ta cialkofrenia a i zakaźna.
Ustalenie funkcji tych ciałek wydaje się szczególnie trudne. Zwłaszcza ,ze można je duplikować albo mieć parę. np astralnych. Tak jak by było obojętne, czy raz wyparte ciało astralne musi powrócić ponownie do nas.

Z braku niego robimy sobie nowe. W ten sposób rozdzielamy ducha na malutkie fragmenty wsadzając go do pozostawionych ciał astralnych, w rożnych dziurach kosmosu. Zagubione aspekty. Brus miał raz aż 7 rożnych ciałek w eksperymencie..Drag tez sobie ich raz narobił Mówił o paru ale chyba mentalnych. Ciekawe co wymyśli. By się połapać w ciałkach konieczne jest przeprowadzenie analizy całych warstw.
I tu czasami jedne wydaja się mniej lub więcej ważne. Jak waga z 2 szalami.


Z jednej strony DUCH ……………….-i-………………z drugiej MATERIA

Co to znaczy być świadomym w ciele fizycznym i czemu zawdzięczamy wyobraźnie ,świadomość i procesy psychiczne ?

Jaka warstwa ma jakie dla nas znaczenie i czym jest ciało fizyczne scalające w nas wszystkie ciałka?
Co jest przyczyna przesuwania świadomości poprzez te niby ciałka?

Właśnie wracam z czatu i przyglądałem się Draqowi jak rozpisał się o ciałkach. Określał ich funkcje w bardzo obrazowy sposób, ujmując ich korelacje. Możliwości opisu jest tak dużo ,ze można pisać o tym samym i wychodzi co niego.

Conchita

O Pomarańcza:). Ciekawe, co ja tam wyprawiam. Jakiego koloru były róże? To taki dawny symbol opieki moich Opiekunów. Zawsze w trudnych chwilach dostawałam róże…

Ja z nocy pamiętam tylko akcje w Tybecie, gdzie z przyjacielem uciekałam przed tropiącym nas oddziałem chińskim. Przyjęła mnie rodzina chińska w domku drewnianym w wiosce, mój przyjaciel schował się pod schodami. Wtopiłam się w rodzinę, wszelkie przedmioty (biżu i drobiazgi) schowałam pod siedzenie. Żołnierze nie zwrócili na mnie uwagi i wypadli z domku, ale … znaleźli mojego przyjaciela i go rozstrzelali. I miałam taki fajny moment: jakbym niefizycznie wyleciała przed domek, byłam niewidzialna i był replay – widzę, jak żołnierze znajdują mojego przyjaciela, jak jest rzucony na ziemię i kilku z nich strzela mu w plecy. Gościu umiera… Ech – rozgadałam się offtopowo, bo ciekawy w sumie sen.

Pomarańcza

a ja lubię jak się ktoś się dzieli ciekawymi opowieściami…
Róże były rożne kolorystycznie – złota i biała. Złota miałaś po lewej ręce układałaś ją sobie na leżącej sukni a biała już leżała. ;)* @>—–8——
ps. wczoraj uściskałam Joasie od Ciebie.;)

Zbychuniu, kiedyś wyszłam i widziałam swoje leżące ciało fizyczne, stałam obok drugim – chyba astralnym, wtenczas spostrzegłam moje ciało trzecie lekko owijające fizyczne – białe transparentne więc może eteryczne. Widziałam jego strukturę – składało się z małych białych puzzelków. I po pewnym incydencie i słowach słyszanych zza pleców z tego eterycznego podniosło się takie wysokie jasne uduchowione jeszcze 😉 hehe Ale myślę, że jest ich więcej. Można założyć, że każda cząstka naszego wcielenia to hologram i przemieszczając się niesie info o całości. A świadomość jednostki indywidualnej trzyma to w kupie.

Conchita

O! Bo ja właśnie zawsze białe dostawałam:). Chyba to moi NP wyciągnęli mnie z tego mojego czernidła:). Ale najśmieszniejsze, że trwało to dosłownie kilka sekund… A teraz jak mi coś świeci zza pleców. Qrcze, nie widzę tak dobrze jak Wy- nie mam pojęcia kto to… Jakby słoneczko, albo mocna żarówka świeciła i tak pięknie:)

Zbyszek

w śnie z mała świadomością te widziane ciałka nie powinny być brane na poważnie. Może się zdziesięciokrotni i nic nie być na prawdę. Draqu pisał coś na czacie ze moje mentalne to dla niego astralne z małym ładunkiem. Nie wiem co miał na myśli. Podejrzewam, ze uprościł do kupy albo wziął powiedzenie podroż mentalna na dosłownie.

Analizę ciałek wygrzebałem w realu. Tu miałem maksymalne możliwości. A w oobe czy podróżach pieprzy się wszystko.
Żółto swiecąco widziałem jakieś części ze mnie . Myślę ze to mentalne tak się świeci, wyparte z nas, gdy siedzimy w astralnym lub eterycznym.
Co do tego, by widzieć na jednym planie eteryczne astralne i mentalne to się chyba nie da. Za duża rozpiętość dymensji. Jak jestem w eterycznym to astralne jest kiepsko widoczne-jak mleko . A jak w mentalnym to to astralne tez jest do bani widoczne -ciemna masa. Jeśli w mentalnym ciele postrzegamy coś (jakiś śladowe obrazy)to moim zdaniem są to ślady zmian astralnej modeliny. Widoczne są jak przez ścianę miedzy dymensjami. A ze są w tym samej przestrzeni, to da się trochę wypatrzeć od sąsiadki..

Będę się chyba najbardziej cieszył gdy uporam się z ciałem fizycznym. Tu dzieje się naprawdę dużo. O wiele więcej niż w innych, bo w fizycznym mamy wszystkie w jednym do kupy. Ustalenie jakichś funkcji warstw jest przecudowną zabawa. Mam już tyle spostrzeżeń, ze czasami się sam śmieje. Dowolność opisów jest nieprawdopodobnie duża. Tak jakby chciał zobaczyć cala kule ziemska ze wszystkich stron, za jednym zamachem. Ilość problemów narasta mi do kwadratu. Az się za głowę łapie, gdy czytam o przedmiocie psychologi i problemach filozoficznych.
Pytan jest tak dużo ,ze mi 10 żyć nie starczy by znaleźć na nie odpowiedz.
hej i pozdro.,

Pomarańcza

Zbyszku uważam, że nie powinniśmy wyciągać wniosków według swojego doświadczenia dla wszystkich. Skoro ty na przykład nie widzisz 2 czy 3 ciał na raz to nie znaczy że ktoś widzieć nie może. A propos Conchity, to nie był sen tylko widzenie – ta szczególna postać percepcji którą nazywam „wizjami”. Są tak typowe że nie sposób ich odróżnić od innych. Są nacechowane symbolami i znakami. Napisałam w tym wątku, bo akurat nie chciało mi się szukać adekwatniejszego po prostu.
Buziaki.

Zbyszek

Gdy bym nie wyciągnął wniosków to do tej pory było by d,,, blada. Aktywowanie wewnętrznych oczu ma określone zasady, postrzeganie miedzy dymensjami ostre granice. .Widzenie przelotnych wizji tez jest czymś uwarunkowane -podporządkowane. .Boje się czasami tylko mylnych wniosków. ale cóż otwieramy nowe i można się pomylić.

Wizje nie biorę na poważnie. Sa one na rodzajem zakamuflowanego dialogi ,.Odpowiedzią na czyjeś, kiedyś postawione pytanie.
ok uciekam bo …

Pieczywo

Proste ćwiczenie:
Patrz się na punkcie przed siebie, może być to jakiś przedmiot, ale uwagę próbuj skopić na przedmioty, który znajduje się gdzieś dalej od punktu centralnego (na lewo, prawo, w gorze lub na dole itp.) Zauważcie, ze świadomość odłączą się od tego na co ukierunkowane są fizyczne oczy.
Może to jest sposób na rozdzielenie wzroku mentalnego od fizycznego…

Pomarańcza

Miałam na myśli to, że wyciąganie wniosków jest jak najbardziej dobre ale wniosek z twoich doświadczeń rożni się od wniosku z moich. I dlatego nie możemy mówić iż „jest tak i tak” u każdego. Tylko u Ciebie lub grupy osób. Bo w ten sposób mógłbyś dojść do wniosku, że nie jest możliwe widzenie trzech ciał na raz. I tak będziesz mówił innym jako fakt. A ja twierdze, że skoro wszystko jest „jednym”, to nasze postrzeganie ograniczone, niedoskonałe dostrzega to z trudem o ile pozwoli na to percepcja. Ale może pozwolić niektórym już to dostrzec.
Nie mam zamiaru się kłócić, bo ty myślisz inaczej, otwórz się na wnioski innych Zbyszku. Może ty masz rację wcale nie uważam, że tak być nie może.
Mam co do wizji inne zdanie ale to nie wątek na to.
Przytulam Cieplutko wszystkie Twoje ciałka.

Dopisek z 12.11.2022

Po latach nadal jestem przekonany, iż ciężko jest zobaczyć wiele dymensji równocześnie, a tym samym ich ciała wyraźnie, jak w swoim naturalnym środowisko, ale nie wykluczam takiej możliwości. Udało mi się w ostaniach latach poszerzyć duchowa percepcje i postrzegam to, czego wcześniej nie widziałem. Nadal jednak muszę się przefasować, by zmienić postrzeganie, tak jakby każda ze sfer wymagała koncentracji wyłącznie na niej, by widzieć wyraźnie jej zawartość. Widzimy rożne ciała w jednej warstwie- sferze ale wyglądają one inaczej , niż gdy przyglądamy się im wyłącznie w ich sferze.

Choć wszystko rozgrywa się w jednej przestrzeni fizycznej, to jest poszufladkowane właśnie zdolnością dostrajania się jaźni do danej sfery. To nasza świadomość podzieliła zawartość przestrzeni kosmicznej na poziomy i to właśnie dostrajaniem się. Oczywiście obowiązuje ten podział nie wszystkich na świecie i są istoty, które maja inne ustawienia, mogąc całkiem inaczej się dostrajając, niż my żyjący ludzie. Oznacza to, iż mogą widzieć wszystkie warstwy jednocześnie dobrze i przejawiać się w nich aktywnie wedle własnej woli. Czytałem właśnie pomarańczo teraz dokładniej twoje opisy percepcji i nie wiedzę, by były one jakoś bardzo odmienne. Choć pisząc ten komentarz , po tylu latach, to nie sadze byś na niego teraz trafiła. Hm , ale kto wie.

Pomarańcza

Pieczywo: dobrym sposobem na ćwiczenie tego o czym mówisz, jest patrzenie na kartkę przed sobą, na której jest punkt. Ale patrzeć tak żeby wzrok sięgał do następnej ściany. to jest trudne ale jak umysł pojmie to można zobaczyć wiele.
ps. Śniłeś mi się Pieczywko dziś…;)
ps. 2 – a najlepiej robić to na kartce z wydrukiem stereogramu
ps. 3 – a potem przenieść wzrok przed kartkę ale NIE KRZYŻOWAĆ wzroku!

Zbyszek

Chciał bym spotkać jednego z was co zobaczył wszystkie ciałka jednocześnie. Mnie się to udawała ale tylko dlatego, ze miałem NP na lata wklejonego w siebie. Z mistyczna obecnością w sobie za pan brat i to latami..

Obserwowaniu w ciele fizycznym towarzyszy co rusz włączanie się niby 3 oka. Obrazy nadzmysłowe się pokrywają z obrazem postrzeganym przy pomocy światła. Tak jak by w tym (ocznym) postrzeganiu wklejały się obrazki. Tańcują one jak muchy na tle cementowej ściany..

Postrzegać coś oznacza być uwaga skoncentrowanym na jakiejś dymensji. Widzieć wszystkie ciałka znaczyło by to nie mieć żadnego przy sobie. A wtedy nie ma oceniania a tylko obserwowanie obserwatora, który uświadomi sobie obserwowanie, gdy wchłonie ciało mentalny ponownie w siebie.. Jeśli widzimy hipnagogi w realu, znaczy to, ze uwaga przenosi się z zawrotna szybkością dając iluzje widzenia wielu rzeczy w tym samym czasie.
Wklejając w siebie AP mamy parę punktów uwagi. Mamy nawet parę ciał do dyspozycji. Zwiększony przydział.
Jeśli Wyzsza Jaźń się w nas uaktywnia mamy jeszcze inaczej. Towarzyszy nam zawrotna prędkość w myśleniu i nieograniczone dla nas intelektualne możliwości. Wtedy wszystko się wali co znamy na codzien.

Zbyszek

Zbyszku – opisałam wyraźnie jak stałam obok i widziałam te ciała. Co mam dopisać? Trwało to sporo czasu. Widzenie pozazmysłowe mam od dziecka od zawsze. Może jestem w stanie to zobaczyć. 😉 . Acha, nie widziałam na raz wszystkich myślę ze nasza wyobraźnia nie jest w stanie przyjąć takiego czegoś. To raczej jakieś ułamek tego co jest naprawdę. Ciekawi mnie to i szukam odpowiedzi tak jak Ty.
pozdrawiam Ciepło.
pisz edit bo nie zauważam kiedy coś dodajesz i gubi się tok rozmowy.

edit.
piszesz:
Jeśli widzimy hipnagogi w realu znaczy to, ze Uwaga przenosi się z zawrotna szybkością dając iluzje widzenia wielu rzeczy w tym samym czasie.
– nie zgadzam się z tym. To wcale to nie znaczy. W realu tzn w funkcjonowaniu na fal beta mam łatwość wskakiwania na wibracje fal alfa i theta. Tak mam otwarte aktywne trzecie oko. To pozwala mi dostrzegać nie jakieś hipnagogi czy iluzje. To pozwalam i dostrzegać świat POZA ILUZJĄ.
nasze zdanie się rożni , każdy z nas może mieć trochę racji.

„Wklejając w siebie AP mamy parę punktów uwagi. Mamy nawet parę ciał do dyspozycji. Zwiększony przydział. „
– jestem przeciwna – żaden byt astralny nie powinien być wklejony w nas – może to ułatwia Tobie coś jak apap zaleczą ból. ale nie leczy przyczyny. To chwilowa złuda pomocy. Nie neguje że to robisz, ostrzegam przed pozwalaniem bytom na przyklejanie do nas. Sami możemy osiągnąć kilka punktów uwagi.
Zbyszku rozmowa z tobą jest dla mnie budująca. Nic nie wmawiam ani nie wpieram. Dzielę się swoim tokiem doświadczeń i tyle.

Zbyszek

No to się nie zgadzamy wielu punktach. Nawet już nie łapie o czym piszemy.
.jeje

Pomarańcza

To już wiem
ale zauważ, że w wielu punktach się zgadzamy również 😉
jeje ;)*

Zbyszek

a teraz przeczytałem o twoich widzeniach pomarańczo. Mnie bawiło to co robią astralni. Gdy sytuacja była bezstresowa to było ok.
A jak bija pięściami, a jak okradają i sugerują swoje życzenia. Czasami budują ludzie ze swoimi ciałami hipnagogi .,wikłając je w plany sceniczne. Te zabawne scenki nie trwaj długo, ale oddają wspaniale treść rozmyślań. Taka nadzmysłowa wymiana info.
Mając trochę znajomość odczuć ciała fizycznego można te szalejące ciałka rozpoznać po dotyku. Wyczuwalny jest ich dotyk . Rozpoznajemy łaskotanie w tych miejscach gdzie się one do nas doczepiają.
Znając cele człowieka i miejsc gdzie się astralniak doczepia , możemy się domyśleć co robi astralniak i czego chce świadomy człowiek-.Samo widzenie gałami nie interesuje mnie od lat co standardowe odczuwanie dotyku astralniaka przez ludzi.

Znalazłem masę ćwiczeń . jeje

Te ciałka robią coś jeszcze. Przenoszą informacje . kopiują nasze i rozdają je dalej
I tu opisze coś ciekawego.
Odwiedziłem znajoma mająca uczulenie na białko.
za drugim razem siedziałem zbyt mocno u niej. Po 10 minutach pobyty w metalu u niej przywlekłem swędzenie na całym ciele . Dostałem na tydzień uczulenia.
A zwierzaki widza je cały czas. Nie maja rozumu hm. – tego czym się tak szczycimy ale radzą sobie w inny sposób.-
Ptaki koty krowy wszyscy widza .,

Pomarańcza

zgadzam się z tym, przenoszą informacje i roznoszą ją dalej jak zarazki 😉 Dlatego mówi się, że czego doświadczasz sam robisz to dla wszystkich. Nie trzeba pomagać innym i innych wznosić w wysokie wibracje – wystarczy siebie – a inni już z tego czerpią.
Ja mam tę wygodę, że nie dopuszczam astralniakow, by we mnie właziły i nie mam kłopotu. Teraz – ale miałam. Wiem którędy wchodzą i jak można te miejsca rozpoznać, między innymi. One również klują jak wchodzą a widzą opór.
Moja kotka dostarczyła mi tez wiele wskazówek, tak, one widzą. Gałami też
;)**

Pomarańcza

Korzystając że jest to wątek w Ap i jest szansa, że mniej osób mnie wyśmieje – powiem o tym, co zostało mi niedawno przekazane. (Potem. teraz pracuję jak szalona).

Zbyszek

Być w ruchu. to nie złapią!!.Nie odpierać infantylnych ataków a śmiać się w duchu. Nie wspominać krzywd na które nie ma rady, Nie wypominać ludziom błędów-to ich nie przywołamy za każdym razem.

Zmieni to pryzmat energetyczny i oślepniemy na wpływy astralniakow. Zmniejszyć wrażliwość na ich postrzeganie-oddziaływanie . One wchodzą zawsze, ale nie trzeba tego widzieć.
Brus ucieka z ciała a ja gdy nie chce mi się czegoś robić, to kręcę się w kolo, lub wyciągam ręce niefizyczne przed siebie. Działa to tak, jakbym go odsuwał od siebie-nie wpuszczał go swoimi niefizycz. rekoma w moja przestrzeń. Moja najlepsza metoda.


Sa przypadki tak agresywne, ze nie ma ucieczki, wtedy nawet optymizm nie pomoże.

Ludzie wychodzą wtedy w eterycznym. Wtedy szyldy czy jak je zwal nie działają i,.– trzeba się samemu eteryczniakiem posłużyć do obrony.

.Jesli typek ma 2 metry i jest grubas, to ci malutcy będą się trząść jak galareta.

Stosunek emocjonalny agresora do nas jest najistotniejszy. Agresor w ciałach się swoich trzęsie jak galareta, wprawiając mechanicznie nasze ciała w te same drgania. Dygoczemy wraz z nimi.

Jak przy strachu.

ODWROCIC JEGO UWAGE TO NIE WROCI I NAS UWOLNI OD SIEBIE:

Conchita 18.12.2007 – 16:40

Mi tam żywi nie przeszkadzają – ja jestem wystarczająco sensytywna, wystarczająco długo z tym pracuję, żeby się połapać i uniezależnić, odkleić czyjeś wpływy – sama świadomość wystarczy, by organizm traktował takie przepływy zewnętrznie i puszczał je „mimo uszu”.

Ale co z umarlakami? Człowieka niepostrzeżenie wyciśnie z energii jak cytrynkę i radź sobie potem… Ja nie wiem, czy nie noszę jakiejś sztuki na plecach obecnie, bo mi się tam coś popsuło. Zaczęło się od odczytów energetycznych na forum, albo się zanieczyściłam u kogoś albo złapałam jakiegoś paskuda, albo już nie wiem co, może był już wcześniej a teraz dokooptował kolegów… Jak się objawia w ciele taki wszczepienie?
Już dwa razy w życiu zdarzyło mi się odklejać w OOBE jakichś typków ode mnie. W tym raz było dwóch jednocześnie i zawzięli się, żeby wisieć na kuli energii, którą byłam otoczona. Nieźle się napociłam, zanim się udało jednocześnie ich odczepić i zdążyć zwiać.

Ale poczułam wtedy wyraźną ulgę – wróciła do mnie energia. Za drugim razem typek był nieszkodliwy – typowy pasażer na gapę, mało zacięty – strząsnęłam go z siebie i tyle. Nie czułam wtedy różnicy – mały miał widać apetyt, może z ciekawości się dokleił.
A teraz mam takie niskie jazdy energetyczne, że pewnie znów coś mi się tam uczepiło. Mam jakieś drętwe odczucia na głowie – jak czapkę (o udało się trochę przesunąć do tyłu – czapa wisi z tyłu i trochę spadła na ramiona, ale góra przynajmniej wolna – ulga nieziemska, ale nie chce się odkleić, i 2 czakram z tyłu na plecach.

Pomarańczka – napisz coś pomocnego.

Już mi nieźle ulżyło, zablokować mi czakram korony to tak jakby odebrać mi radość życia…!

Zbyszek

Z tymi zmarłymi to jest jakoś dziwnie. Ludzie opisują takie przygody. Sam muszę się przyznać nie trafiłem na jakieś złe istoty. Pamiętasz wtedy u ciebie w domu. Jak się śmiałaś ,ze niefizyczny przyszedł jak rozmawialiśmy o MTJ-cie. Przyznam się, ze nie wiem kto to był.

Podałem mu rękę automatycznie na przywitanie, ale nie dotarło do mojej świadomości kim jest i czego chce.

Rozmowa przebiegała tak szybko, ze to on wyciągnął coś ze mnie- info. Nie bylem w stanie odtworzyć treści rozmowy tak jak by ta prędkość była poza moimi możliwościami technicznymi. . . On sobie gdzieś tam w sina dal poszedł i tyle,. Zadnych strat nie mieliśmy. Chyba tak jest z większością duchów.

Możliwe, ze cześć z nas, ta rozbudzona, staje się ciekawym obiektem obserwacji i to może ich przyciągać z nudów , bo są ciągle pośród śpiących kukieł. A ta babka w Poznaniu, co mi się przykleiła to była mało świadoma. Siedziała mi na plecach 2 dni i ruszyła się dopiero przy stole. Ale ona uaktywniła mi czakry tym ruchem. Wgramalając się na głowę, stalą się dla ciebie widoczna. Wsadziłem ja potem w zegar na ścianie. Zrobiłem to całkiem łatwo- Wyrwałem rekami niefizycznymi i hopsa wsadziłem do zegara.
Jeśli ręce niefizyczne są w fizycznych to otrzepuj się z duchów przyklejonych jak z kurzu na całym ciele fizycznym. Wszedzień tak robią. Działa super, ale najpierw ustal czy przyczyna dołka energetycznego nie są wirusy. Normalne nie wyleczone zaziębienie.

Amen

Wypatrzyć i pomóc, wspierajmy się wzajemnie to chyba oczywiste

Conchita

Qrcze, ale mnie wyfroterowaliście:) Dzięki ogromne! Zero śladów paskuda z głowy… Jakiegokolwiek zresztą!
Wydaje mi się, że cały problem z tego typu „natrętem” jest taki, że jakoś odciął mnie od wyższej świadomości i przez to nie miałam normalnej świadomości swojego stanu. Czułam się mocno przyblokowana. Być może też jest to kwestia choroby i zanieczyszczenia, ale qrcze czyściłam tą energię przez pół dnia i bez efektu – nie puściło to przyblokowanie. A przesunęłam to coś z czubka głowy i od razu odzyskałam kontakt z … większą świadomością:) a wraz z tym jakąś łączność z istnieniem, oko wewnętrzne, no moje ulubione rzeczy, dla których warto było rozwijać się duchowo…

A powiedzcie – czy ktoś coś mieszał ok. 21 (nie pamiętam – pomiędzy 20.30 a 22)? Normalnie zrobiło mi się tak lekko i wesoło, że zaczęłam sobie śpiewać:)
A zrobiłam sobie potem medytację i mało z ciała nie wypadłam, tzn. poleciałam w dół całą masą jak fizycznie (czyli pewnie eterycznie) ze 20 cm.

W ogóle chyba z tego wszystkiego dołączę do wirusa „jeje” czyli jejejejejejejejeejeje!

Ale mam nowe doświadczenie na mojej drodze – cieszę się. Doświadczenie ciemności bardzo odświeża sens tego co tutaj robimy i poza tym rozwala ego, bo pojawia się współczucie, dla innych, którzy siedzą sobie w takich rejestrach i nie wiedzą, że może być inaczej. Rozwala się ego – siedziałam tam z nimi, równie nieświadoma… Bardzo dobre doświadczenie, pogratulować sobie, ale dobrze że się skończyło:). Z drugiej strony (Jejku, ale ja jestem zapadłym teoretykiem…) mając ten stan tak wyraźnie „podany jak na talerzu” i świadomie od środka zanalizowany – może mogłabym tak schodzić i wyciągać innych – nieświadomych umarlaków czy innych, którzy utknęli w ciemnościach…

Dobra – definitywnie kończę temat osobisty i lecimy dalej z eksploracjami.

PS. Uważam to za wspaniałe, że możemy się tu wspierać w trudnych chwilach…

Pomarańcza

Możliwe Conchita, że zrobiłaś to sama… Kiedy wczoraj medytowałam z Reiki nad uwolnieniami – myślałam o Tobie (nie robiłam nic tobie) mówiłam Tylko do Ciebie to, co chciałam tu napisać w wątku. Bardzo chciałam CI pomóc ale moje życie prywatne mnie powaliło na kolana. Może Ty odebrałaś to jednak i zrobiłaś tak jak mówiłam. Przepraszam, ale nie jestem w stanie skupić się i tu napisać to , co chciałam. Nie mogę…

Amen

jesteśmy z Tobą…

Conchita

Zbychu też mnie trochę froterował! Jesteście wspaniali!

Pomarańcza, może teraz spróbujemy wyciągnąć Ciebie?
Na początek: nic nie jest tak straszne jak się początkowo wydaje, gdy odbieramy coś z jednej strony lub przez pryzmat emocji. I jeszcze nigdy nie dostajemy czegoś, z czym nie da się jakoś sobie poradzić, trzeba pokombinować jak co i kogo:). Poza tym można trochę zmanipulować rzeczywistość startując od strony duchowej i przekształcić na bardziej pozytywną…
Jesteśmy z Tobą – Twoja osobista grupa wsparcia:)!

Zbyszek

Wczoraj w którymś momencie wpadł mój AP-k czy MTJ-ciak i wpakował mnie w ciemność .W ułamku sekundy wylądowałem przy Conti. Poklepałem ja po ciele i wtedy rozciąłem jej ciało od głowy do …..

Dostrzegłem światło w środku i powiedziałem do tej świetlistej przestrzeni wypełniającej cały korpus.- a teraz wychodź. Problem w tym ,ze nie ja to robiłem a jakaś istota przejęła na de mną kontrole . Bylem jak zwykle tylko obserwatorem całego zajścia. Może bym się zmartwił ta schiza ,gdy bym nie był do tego przyzwyczajony. To była ta sama osobowa cześć ze mnie ,która latami uczyła mnie o ciałkach niefizycznych, dostarczając mi miliony dowodów na ich istnienie.

Ale może to zbieg okoliczności z tym skowronkowym humorem Conti.
Pozdrów męża.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.