Eksperyment „Wyciszenie” i smierc bliskich mi osób.

ZBYSZEK, 2010

Eksperyment „Wyciszenie” i smierc bliskich mi osób.

Asha

Witam serdecznie :)))

Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie temat grupowej medytacji. Wiem jaki ma ona zbawienny wpływ i zdaję także sobie sprawę jaki potencjał kryje wykonywanie jej w grupie.

Gwoli ścisłości, osobiście słowo „medytacja” brzmi dla mnie zbyt enigmatycznie, więc wolę po prostu nazwać to Wyciszeniem, bo najlepiej oddaje tego istotę hehe 😀



Moja propozycja dotyczy wspólnego Wyciszania się
czyli wyłączenia wszelkich myśli, zatrzymania mentala, wyjścia poza siebie, poza swą osobowość, zjednoczenia się z wewnętrznym rdzeniem naszej istoty, generalnie oczyszczenie umysłu i podpięcie się pod wyższe odczuwanie. (ponętne mentalki i tak się pewnie będą przytrafiać ale to będą info z wyższej półki 😉

Celem jest oczyszczenie umysłu i poprzez to zamanifestowanie czystej świetlistej Isoty.

W celu tym nie ma pragnienia osiągnięcia czegokolwiek. Celem jest „wyłączenie” mentala z utrzymaną uwagą i tylko tyle. A co będzie po tym, to już czas pokaże 🙂

A więc jeśli są chętni, to proponuję wybrać stały dzień i godzinę na wyciszanie, .
Na wstępie co ważne doda się poprawkę na złączenie pól ciszy innych medytujących, co spotęguje wszystkim efekt. Stała godzina i dzień to BARDZO WAŻNE. Zrobimy sobie nową świecką tradycję 😀 i jak to mawiają mędrcy, na drodze do nirwany nic się nie dodaje, na tej drodze jedynie odejmuje się to, co umysł wchłonął, i myślę to bardzo trafne zobrazowanie. O to właśnie w Ekspe Cisza chodzi.

Warmine

No, ale eksperymenty robimy po to by spróbować znaleźć jakąś weryfikację, a tu nie widzę możliwości na wspólne działanie a jedynie samemu, tylko że w tym samym czasie co inni.

Asha

Cieszę się że poruszasz temat, dzięki temu jaśniej przedstawię co mam na myśli 🙂

Pomysł ten nie jest nastawiony na weryfikacje, lecz na wewnętrzny rozwój. Więc jest to propozycja całkiem nowego sortu.

Osobiście nie czuję potrzeby skupiania się na weryfikacjach, są one bardzo cenne gdy już się pojawią, natomiast nie są one moim celem – wewnętrznie odczuwam pewność co do uzyskiwanych informacji, czego dowodem jest choćby to, że tak bardzo dobrze wpływają na moje życie 🙂 dlatego też chcę zaproponować obranie nowego, dodatkowego kierunku w naszych wspólnych przygodach, z nastawieniem na rozwijanie wewnętrznej istoty.

Działanie tutaj bynajmniej też nie odbywa się samemu, wręcz przeciwnie. Jest to zebranie się osób w jednej intencji w jednym czasie, co może przynieść wspaniałe rezultaty, nieważne że jesteśmy w różnych miejscach. Przestrzeń nie gra roli.

Warmine

Ok wchodzę w to siostra :

Zbyszek

Jestem za. Dlaczego?

Mam w piwnicy księgę poznania na 1000 stron, przekaz z kosmosu dla Turczynki. Jednym z ćwiczeń jakie ufole polecają to rozmyślanie nad jednym tematem w grupach. Zalecają jedno zagadnienie w tej samej godzinie, mówiąc ze bardzo wazne.
Szybują ludzie w tym samym czasie z tym samym zagadnieniem w jakieś miejsce.
Medytacj Ashy to jakby to samo.
Ta sama godzina, podobny cel. Im więcej uczestników wycieczki, tym będzie większy odzew, tak jakby były większe przydziały na świecie, na cuda w grupach. Zawsze się ktoś znajdzie, co do nas podleci wzruszony i powachluje nam gębę anielskim warkoczem, dostarczając weryfikacje. 🙂
Z paroma znajomymi, szukam zrozumienia znaczenia światła, pojawiającego się w umyśle , błogiego stanu w chwilach euforii . Zebrałem już sporo wniosków, jak i co. Najważniejsze co do tej pory dla siebie odkryłem.
Jestem za ćwiczeniem, spisywaniem własnych spostrzeżeń w materii błogości , opisy ciszy i co się w niej dzieje. Temat niezwykle subtelny, porusza się w najważniejszym planie człowieka, przybliżając nam zrozumienie ostatecznego celu.
Przydałby się jakiś porządny plan i cel takich spotkań, profi opisy. Może Conchi coś wniesie nowego, bo eksploruje z buddystami podobne obszary.
Innymi ekspo , dolnymi planami wieloświata nie jestem już zainteresowany, starczy mi tych doświadczeń, wkrótce zrezygnuje z uczestniczenia w nich na forach.

Rugwa

Ja w to oczywiście wchodzę i również bardziej mi się ten pomysł podoba niż tradycyjne eksperymenty 😉 Mi pasuje każdy dzień tygodnia, a z godzinami to różnie – dajcie jakieś propozycje, to się ustosunkuję:)

Asha

No to super!! Bardzo się cieszę 🙂
To wniesie dużo nowych zarąbistych rzeczy 😀

Zastanawiałam się co do odpowiedniego dnia i godziny. Hmm, myślę że jeden dzień w tygodniu na początek wystarczy – aby skomasować energię i porządnie skupić swą uwagę na tym jednym konkretnym dniu.
Ze względu że niektórzy różnie pracują, myślę że niedziela jest dobrym dniem, a dokładnie późne wieczorne godziny. Energia świata już wtedy nie hula jak w sobotę, ani jak w inny dzień tygodnia gdy skupiona jest na pracy. To czas kiedy wszyscy smakują śmietankę weekendowego spokoju.

(wstrzelenie się w czas, kiedy „naród odpoczywa” jest dużym ułatwieniem, te energie luzu w weekend wyraźnie da się odczuć, np. też bardzo wyraźnie odczuwalna jest energia świąt bożego narodzenia – ten spokój, i otaczająca cisza są wręcz namacalne 🙂

Godziny, 22:00 ? 23:00? Aby w domach był też spokój, tuż przy chodzeniu spać.
45 minut nie za mało, nie za dużo, czas domyślny, aby dobrze się w tym osadzić na początek powinno być ok 🙂 dłużej jak najbardziej też 🙂 osobiście zawsze to wychodzi dłużej

Co myślicie o tym dniu i godzinie? Czy jakiś inny termin?


I fajnie będzie spisywać swoje doznania i odczucia. Tyle by nie zapętlić się przypadkiem w potwierdzeniach – wchodzimy w to dla siebie dla ciszy, a energia i intencja innych po prostu wzmacniają to wyciszenie 🙂

CYTAT(Zbyszek @ 16.06.2010 – 09:44)

Przydałby się jakiś porządny plan i cel takich spotkań, profi opisy.



Hmm tu wolę nie komplikować zapodając rozbudowany cel. Im prościej tym lepiej.

Cel – cisza umysłu. Koniec 😀

Zbyszek

niedziela 21 albo 22,. jak do tej pory Miałem parę spotkań z NP-kiem co pokazał mi od środka, jak się robi światło w głowie, dostraja Jaźnią do wyższych warstw. ,- szukanie jest największa frajda, każdy sam się przedziera, do czasu aż wymienimy doświadczenia.
Aha, w ta niedziele mamy standardowo radochę 2

Conchita

Hej!

Witam po dłuższej nieobecności. Przybywam na zaproszenie Zbycha.
Ciekawe – mogę spróbować wziąć udział w Waszym eksperymencie (na razie jednorazowo i zobaczymy, czy to nam pomoże), bo to zbieżne w pewnym stopniu z moim kierunkiem… Nazywam to sobie ćwiczeniem w stronę Mahamudry (wiem, że Ruqwa coś innego przez to rozumie)…
Chętnie poszukam swojego świetlistego ciała, tylko nie wiem, czy się pojawi.

Rzućcie termin. Nie mam pojęcia jak Was znajdę – chyba tylko intencją. ;).

PS. Kupiłam sobie nową poduchę do medytacji to trzeba ją wykorzystać :):)

PS” Szukam Waszego opisu do Radochy 2 i nie mogę znaleźć…. Na priva się umawialiście?

Mavej

ja też się chętnie dopiszę 🙂 taka medytacja – wyciszenie jest czymś co robię codziennie, bez zbędnych intencji czy oczekiwań, po prostu oczyszczenie umysłu i trwanie w spokoju i harmonii 🙂 fajnie że zrobimy to wspólnie efekty będą ciekawe 🙂

Sam zachęcam innych do wspólnej medytacji oraz do tego aby robić to na codzień 🙂

Pozdrawiam cieplutko 🙂

Asha

Zarąbiście! 😀

A więc zaczynamy dzisiaj w niedzielę o 22:00, domyślnie około godzinki 🙂

Cel – Wyciszenie. I nic więcej 🙂
bez oczekiwań wobec tego, bez łypania okiem na ewentualne ekstrasy, bez poszukiwań umysłu.
Tylko błoga cisza :))

Pozdrawiam wszystkich ciepło!

Zbyszek

Przed 22 jechałem z córka do akademika, 200 km jechania. Ćwiczenia zastały mnie w aucie. Parę minut po terminie podlatuje do mnie Asha( chyba) może Rugwa, wisiała jakoś na szybie, bezstresowo.
Cały dzień miałem udany, bo się jakoś malowanie mi powiodło i ubrałem srebrzysty sweterek z którego bylem dumny. Ktoś z was robił sobie jakiś prysznic i mnie podłączyło, gdyż obtoczyło mnie samo malutkimi fajnymi kruszynkami, wibrowało na całej powierzchni. Ktoś mnie raz dotknął po ramionach, może po ręce teraz nie pamiętam. Przy akademiku córki oglądałem białe kwiatki, raczej róże, na niebie błyszczały wspaniale podświetlone obłoki, jak ciągnące się wilgotne kłęby waty, to wiecie co zrobiłem:)
Pozdrowiłem uczestników.
Sprawdziłem coś ciekawego, jak zachowuje się astralniak gdy jaźń się cieszy, z jaka łatwością daje się wyobrażać, tz. wyobrażaniu towarzysza wyraźnie ruchy astralnego cala. Wachlowałem rękoma jak tasiemkami.
W pracy jest to dobre,bo koordynacja jest jak palce lizać.
Gdy bylem na coś zły to nie mogłem nawet kręgu narysować, ręka się trzepała jakby wygrażając, protestując,i Podświadome napięcia wywoływały nieskoordynowane drgania astralnej reki, co za tym idzie ta fizyczna nie trzymała się moich zamierzeń, trzepiąc się jak płoć w sieci..

Conchita

Zaczęłam o 22. Postanowiłam zacząć od pewnej modlitwy w ramach rozruchu i ktoś pojawił mi się podczas jej odmawiania, ale postanowiłam, że skończę i dopiero skupię się na tym. Wywaliło mnie w górę, że tak powiem rozprzestrzeniłam się i siedziałam sobie w przestrzeni umysłu. Postanowiłam odwiedzić Rugwę, ale patrzenie na nią z tego stanu nie było zbyt towarzyskie, więc wygenerowałam formę mentalną i usiadłam obok niej odnosząc wrażenie, że mnie zauważyła. Wróciłam do swojego stanu i zobaczyłam zbliżającego się Draqa z świecącym jasno sercem. Miałam wrażenie, że ma na tym sercu formę mentalną z różami, ale tak czy siak było to jasno złociście świecące serce :). Wymieniłam „serdeczności”. Spróbowałam namierzyć Zbyszka, ale odniosłam wrażenie, że jest zajęty, robi coś innego i jest świadomością w fizyku. Pomyślałam o Ashi, al jakoś nie chwyciłam dobrze „linka” albo byłyśmy niedostrojone, bo za mało się znamy.
Po 22.30 zaczęła mnie ogarniać senność. Zajrzałam jeszcze raz do Rugwy, ale odniosłam wrażenie, że skończyła już ćwiczenie i właśnie gada z Draqiem.

To tyle!
Pozdrawiam wszystkich.
Conchi

Rugwa

U mnie było tak:
Koło 22 usiadłam i zaczęłam się wyciszać, zbyt wiele myśli kłębiło mi się po głowie, żebym mogła wiele z tego doświadczenia zapamiętać – przyznaję się, że jakoś w połowie godziny przysnęłam 😉
Często podczas medytacji mam dziwny efekt – moja głowa odchyla się do tyły, jakby jakaś niewidzialna energia ja pchała i przez całą medytację trwam z głową zwieszoną do tyłu – tym razem również tak było. Oprócz swojej szyi bardzo silnie czułam 3 oko – miejsce między brwiami, a najsilniej czakram korony – odniosłam wrażenie, ze w ten sposób łączę się z innymi uczestnikami ekspo:) Odrzucając senne obrazy skupiłam się na tej energii i chłonęłam ją z przyjemnością. Po jakimś czasie zrobiło mi się niewygodnie, z trudem podniosłam głowę i położyłam się – wtedy to weszłam w stan półsnu i nie byłam świadoma tego, co się wydarzyło do 23.

Bardzo trafne jest to co napisałaś, Conchito, o Draqowym sercu – strzał w dziesiątkę:)
pozdro:)

Mavej

Ja zacząłem chwile przed 22 tak aby być w głębokim transie na czas 😉 całość mogę podzielić na 3 etapy, w pierwszym rozpoznałem nasze identy, asha, conchi, rugwa, warmine, zbyszek ale wyraźnie czułem, że był na czymś innym skupiony, byłe też inne istoty :).
2 etap Poczułem wspólna energie i zacząłem wyciszanie umysłu. Na początku poprzez oddech potem już pogłębiłem stan, było bardzo przyjemnie przy okazji zobaczyłem i oczyściłem się z „przeszkadzajek” .
3 etap to było skupienie się na swobodnie przepływającej jasnej energii pierw na swojej a potem na energii całej grupy. Zakończyłem afirmacjami JAM JEST! ( jak ja to lubię 😀 ) i rozbłysłem na koniec pięknym złocistym bardzo lekkim światłem świadomości 😀
Pozdrawiam 🙂

Asha

Bardzo się cieszę że tyle nas dołączyło 🙂

Wspaniała cisza, jeden z jej poziomów, a głębszych jest nieskończenie wiele. Radość z odczuwania spokoju, radość ciepła, wibrująca. Wspólny tunel wypełniający się milczącym trwaniem. Po prostu być tam. Zawieszonym w przestrzeni, poza umysłem, poza tym wcieleniem, w planie czystej energii. Być 🙂


Myślę że godzina i dzień jest odpowiednia.
Energia o tej porze była bardzo dobra, dodaj moc zmierzchu.

Super, za tydzień jeszcze raz :)))
Pozdrawiam!

Warmine

A może damy szansę przyłączenia się ludkom na forum? Czym więcej osób tym fajniej 🙂 proponuję by dać temat na otwartym, ale to już wasza decyzji

Zbyszek

Twistoid- Roman wpisał mi na panelu, ze lecieliśmy wspólnie do Norymbergi, tej nocy gdy jechałem z Wurzburga, grubo po północy, z pod tego akademika z białymi kwiatkami do Norymbergi,
Na awatara wkleił sobie Roman teraz wielkoluda z białym kwiatkiem, ciekawe czy robi podpuchę,
Sam niczego nie wyciągnę już z pamięci, jedynie co mogę powiedzieć, to ze zawsze się dziwie, iż jakoś dojeżdżam do domu bez stłuczki, nie pamiętając kiedy wlazłem do auta:)

Asha

Dzisiaj powtórka o 22:00 wyciszenie i medytacja.
Czas około 45 minut.
Kto się przyłącza i tym razem? 🙂

Warmine

Ja oczywiście 🙂

Rugwa

Hooops rugwy do ciszy;)

Asha

No to lu :DDD

Mavej

Me too 😀

Zbyszek

jesterm

Asha

Czuć jak energia już wzrasta, a to dopiero drugi raz :]
Po paru tygodniach ten dzień i ta godzina zapamięta się w podświadomości jako stały czas na wyciszenie, co jest baaardzo dobrze hehe 😀

Z bonusów, kilkakrotnie w różnych formach ukazywało mi się dorodne drzewo.
Plus parę innych bardzo ciekawych obrazów które zobaczę jak dojrzeją z czasem.


Jak doświadczacie wewnętrzną ciszę?

Zbyszek

W czasie ekspo zrobiłem psikusa, z opisem zaczekam do końca tygodnia .
Draqu musisz coś zrobić z tym krwawiącym różami sercem:)

Draq

Z jakim sercem krwawiącym różami? Coś ty mi zrobił? 😀
Tydzień temu widziałem Darka Sugiera w medytacji, tym razem się wyciszyłem i nie miałem żadnych obrazów. Chyba 2 razy, albo 3 poczułem fale miłości z zewnątrz :).

CYTAT

Jak doświadczacie wewnętrzną ciszę?


Różnie to bywa, ale najbardziej lubię ten stan w którym jestem obecny a moje myśli są bardzo spokojne. Jestem w jednym miejscu, a zarazem ogarniam więcej. Gdy uzmysłowię sobie że jestem w tym stanie to od razu się z niego jakby wybudzam niechcący, ponieważ rozmyślanie burzy ten spokój :). Od czasu do czasu miewam to jak się wyciszam, ale zazwyczaj czuje intensywnie energie mojego ciała.

Rugwa

Jedziemy dzisiaj też, prawda? ^^

Asha

Oczywiście 🙂 jedziemy!

Zbyszek

A powiem prawdę, nie chce mi się siedzieć w ciszy:)
W tamtym tygodniu zrobiłem podstęp. W czasie ekspe, oglądałem sobie film z Robinem Williams
http://www.imdb.com/video/screenplay/vi1307968281/
W 56 i 131 sekundzie widać super drzewo , z obrazka jego zmarłej zony. Jest to fragment obrazu który świeciłem w świat:), zwłaszcza końcówkę filmu, sceny w niebie. Gdy kochająca się rodzinka spotkała synka i super pławili się wszyscy w pastelowych kolorach.
Asha miała drzewo w swoich wizjach:)
w ostatnia niedziele malowałem sobie również podstępnie obrazki i czekałem czy kto doleci. Rugwa była jak rakieta, wyraźnie rozpoznawalna.
Miałem jeszcze dziwna akcje z Warmine. która walczy ostatnio z jakimś duchem.
Wczoraj wyciągałem jej cień( spontan) i dowiedziałem się wieczorem na czacie, ze właśnie jakiegoś gościa wpuszcza w siebie:) W nocy goniłem go na 3 metrowym pająku.
W niedziel o 20:45, podleciała jakaś blondynka i o coś poprosiła. Ciekawe kto to był?

Warmine

Małe sprostowanko. To nie duch, a jakiś niemiły byt. Hehe Zbyszek chyba nawet Cię poczułam bo w myślach rozmawiałam wczoraj po południu z Tobą. Próbowałeś zwrócić na siebie moją uwagę i coś mi szeptałeś, ale byłam trochę zajęta i pamiętam, że Ci odpowiedziałam w myślach: „tak tak wiem Zbyszku.” 😉

A jeśli chodzi o tą dziewczynę to chyba się domyślam kto to, bo zjawiła się nowa osoba na forum, która szukała pomocy, ale mogę udzielić odpowiedzi dopiero gdy ta osoba potwierdzi/zaprzeczy, że tak wygląda.


edit:
jednak ona nie jest blondynką

Rugwa

Mnie najbardziej w tym ekspe interesuje właśnie wyciszenie i spokój. Nawet jeśli do kogoś latam, staram się tego nie rejestrować, tylko na sobie skupić. Otwieram się raczej na przepływ rozkosznej energii niż na mentalne obrazy. Mimo wszystko miło, że mnie widzicie 😀

Asha

No właśnie, tu dla mnie najważniejsze, wyciszenie i spokój. A jak dużo to może przynieść 🙂

Fajnie jest się skupiać wspólnie na tym celu i tylko dla tego celu to pozostawić.
Właśnie na tym mi zależy, aby tu energia była sprecyzowana i skierowana wyłącznie ku wyciszeniu.

I drzewko się udało, można przypiąć do potwierdzeń 😉

Zbyszek

Będę zaglądał co niedziele, ale nie mogę obiecać , ze wytrzymam.
Obiecałem sobie do końca roku zostać bogatym malarzem, czas leci a ja ciągle nędza. Ostatnie 3 miesiące przebebnilem, wiec teraz przycisnę na malowanie, kształtowanie wyobraźni i własnej twórczości. Hm, zostało jeszcze pól roku, obe idzie chwilowo do wora, ale będę zaglądał co niedziele.
jeje

Rugwa

wczoraj przed medytacją – jak mi się wydawało – spontanicznie zaczęłam rysować bajkowe postaci. Draq zrobił to samo 🙂
Gdy wena mnie opuściła spojrzałam na zegarek: 22:45. A CO Z MEDYTACJĄ – pomyślałam…. Lecz przecież te spontaniczne malunki właśnie tworzyły moją cichą medytację w tym tygodniu:)
pozdro

Zbyszek

Dziwne rzeczy się dzieją. Dostałem list o Rugwy:

Ze dwa dni temu śniłeś mi się Ty i Wolfgang, jak siedzieliście na kanapie na disco. Rozmawiać za bardzo nie chcieliście, bo spaliście w pozycji siedzącej na tej kanapie 😉

A ja właśnie w tamtych dniach spotkałem Ditera, szefa zespołu dyskotek , co wydzierżawił właśnie jedna dysko an której poznałem Wolfganga.
Teraz, ta dysko jest w przebudowie i potrzebuje dekoratora. Właśnie w tych dniach ( list Rugwy) oczekiwałem tego zlecenia. haha
Śmieszne było to, ze Dieter sprzedał dzierżawcom ze swojego nowo otwartego meblowego sklepu kilkanaście coś jak kanapki.
To jeszcze nie wszystko. Zanim Dieter do mnie zadzwonił, by pogadać o robocie, to wyciągnęło mnie żywcem i poleciałem na ta dysko wieszać swoje obrazy, nie wiedząc czemu się tam znalazłem.
Opowiedziałem to Dieterowi a on mnie prowadzi na pierwsze piętro swojego centrum handlowego, mówiąc. Ha tu możesz wieszać swoje obrazy, szykuj wernisaż, pomogę w reklamie,- hala za darmochę i na parę miesięcy masz atelier.
Co rozbawiło mnie szczególnie w śnie Rugwy to ze nie mówiłem , spałem w śnie.
Ha, ha właśnie postanowiłem z nikim nie gadać niefizycznie , by robota szla lepiej, a teraz śpię nawet w śnie, rewelacja:)
I jak tu nie wierzyć w człowieka:)

Zbyszek

W ostatnia niedziele jechałem z córka do akademika. Uważałem bardzo jak jedzie, bo kiepsko jej idzie za kierownica. Jakoś o 22 godz, wpadłem w drętwotę i mnie wcięło , tz zasnąłem nie widząc kiedy, nie pamiętając co się działo.
Conchita wspominała , ze dokładnie o 22 ktoś do niej podleciał i namawiał na ekspo. Może Draqu?
Bulo to bardzo intensywne doznanie, nie rozpoznała jednak identa.
Wczoraj dostałem deprechei się wściekałem na forum, gdyż ewidentnie ktoś mnie maltretował a nie mogłem rozpoznać kto i w jaki sposób.
O 18godz. zrobiłem medytacje ,gdyż napięcie było dosyć palące. Dotarłem do Stacha NPka i pomógł, rozpogodziło się i bylem znowu we własnym sosie.
Wieczorem wpadłem przypadkowo na czata N.K a tam Sosna się zali, jak to ma Depeche cały dzień przez zmarłą babcie, co się jej w nocy śniła.
Czy człek chce, czy nie, to i tak wspiera swoich znajomych, jak sekciarz.

Conchita

Hej!

Myślałam, że to ktoś z Was, bo akurat usypiałam dziecko, więc zapomniałam i o eksperymencie i drzemałam sobie a tu mnie strzeliło świadomością, obudziło i zaczęło zachęcać do medytacji :):). Patrzę na zegar a tu 22.05. Nie rozpoznałam jednak identu…

A dzisiaj – medytujemy?

Zbyszek

Chyba przerwa wakacyjna, choć ludzie obiecali co niedziele medytować.
Ostatnio sprawdzam linkowanie i udało mi się chyba samemu przestać linkować do ludzi. Rozpoznaje teraz rodzaje , delikatności w nawiązywaniu kontaktów mentalnych.
Dobra rzecz, nie przesyłam ani pozytywnego myślenia ani irytacji gdy mnie dopadnie, ta tez mi się czasami trafiała. Jeśli ktoś oberwał w czasie testowania piekła to przepraszam.
Ostatnio sprawdzałem czeluście piekielne, pragnąc zrozumieć czym ona jest. Psia mac , jest i daje w kość.
Starczy mi już tych doświadczeń, nasyciłem ciekawość
, zmieniam wektor i i gnam w gore, Jeśli co złapie to prześle

pozdro

Rugwa

Jak dla mnie przerwy wakacyjnej nie ma. Medytuję zgodnie z umowa, z tym, ze nie zawsze o 22 🙂

Zbyszek

hej, moja mama wrotce odchodzi, może godzina a może parę dni, proszę o wsparcie dzisiaj i jutro o 22 albo cala noc.
Cel.- wsparcie energia i przygotowanie do nowego życia. namiar na mnie

Aloha

Sygnał puściłeś mocny:) światełko płynie.

Zbyszek

Co z mama jeszcze nie wiem, ale dzisiaj w nocy odszedł Józek, pamiętacie go, chorował od lat na raka jelit, wspomagaliśmy go energetycznie. Jeszcze wujek, maż siostry mamy miał tego dnia pogrzeb, jakby mało było. Właśnie z rana o nich wszystkich info napływa.
Przedwczoraj w nocy gdy moja mama pojechała do szpitala z diagnoza woda w brzuchu o 22, mnie zaczęło mdlić w odległym mieście i wysiadło mi trawienie jakbym się przeżarł śmiertelnie.
Ostatnimi czasy poddałem się jakoś z duchami pod presja zony i stępiłem swoja percepcje niefizyczny. Jednym słowem dałem dupy na całego .

Ha, jedno mnie cieszy, gdy mama pojechała do szpitala to w nocy z obolałym brzuchem, niczego nie wiedząc rozmawiałem z nią. Prosiła mnie o pomoc a ja nie kumaty co się dzieje i co zrobić, odmówiłem jak baran, myśląc ze się i tak nic nie da, bo tak nie działa. Rozbudzony bylem na maxa i nie wykonałem żadnego ruchu, tkwiłem w szarości, myśląc by zasnąć,
Pojawiło się ktoś co rozświetliło nas , ha,, euforia wolność jak to mówił Darek

Jeśli kogoś teraz spotkam co mi powie, ze rozmawiam z czarnym księciem, i zem okultysta to mu łeb urwę:)

Twistoid

Józef był chyba z nami na forum ? Co Zbyszku?Współczuję.

Conchita

Qrcze, jak tam mama? Właśnie próbuje w sobie wskrzesić jakąś motywację do ćwiczeń czy medytacji i mogę spróbować do niej zajrzeć. Jeśli mogłabym komuś pomóc to byłaby najlepsza motywacja… Spróbować warto.

Zbyszek

Glukoza i pompka w brzuchu zrobiły swoje. Woda zbierała się nie tam gdzie powinna, przypuszczalnie zaawansowany rak.
Mamcia czuje się wspaniale, następnego dnia żarty stroiła i chciała chodzić, choć od miesięcy ledwo siedziała:)

Zbyszek 02.09.2010 – 19:08

Co dobre , szybko się kończy. Moja mama odeszła,
Spotkane dzisiaj i jutro o 22 , cel ,- przeprowadzka, namiar na mnie

Conchita

Współczuję Zbyszku… Podobno nieraz przed samą śmiercią ludziom się nagle poprawia, słyszałam o tym nieraz. Próbowałam wczoraj dołączyć do Ciebie w pomocy – widziałam ją na jakiejś miłej słonecznej łące otoczoną ludźmi 🙂 i przesyłaliśmy złociste drobinki…

Zbyszek 03.09.2010 – 13:25

a bo był zlot rodzinny:)

Właśnie zmarłą mi mama na niewykrytego raka. Postanowiłem z nią porozmawiać. Po paru godzinach prób zasnąłem. Obudziłem się po północy , niezwykle rześki. zacząłem ponownie. W którymś momencie poszło. Rozmawiałem z cala rodzina, która już dawno odeszła. Dziwna to była rozmowa. Zmarli nas słyszą, pomimo tego, ze my niczego nie postrzegamy.

Józef, chory na raka zmarł dzień wcześniej. Parę godzin przed śmiercią, opowiadał swojej rodzinie o radosnym świetle, jakie do niego samo przyszło.

Ps.
Właśnie się dowiedziałem, ze Józek załapał się na światło o 2 w nocy, na 3 godziny przed śmiercią, Tego wieczoru organizowałem akcje ratunkowa dla mojej mamy i tez wskoczyłem w światło , niemal w tym samym czasie, co Józef mknął już do światłą. heh, jedno światło dla wszystkich.
Dziwne rzeczy się działy w domu Józefa, luny światła przez okno i kolorowe tęcze za oknem. Relacje brzmią trochę nieprawdopodobnie, jak histeria,
Parę lat temu spotkałem, świeżo po śmierci Józefa mamę. Spotkanie było tak misternie splatane, ze nie zrobiłem żadnej wzmianki o tym zdarzeniu.

TO był ostatni wpis w Grupie astralnych podróżników. Zaprzestaliśmy wspólnie ćwiczyć i się spotykać w stanach świadomości. Wyciszenie się wydłużyło.

Po rocznej przerwie

Zbyszek 02.04.2011 – 08:07

EKSPO CISZA TRWA, wszyscy milczą, relacje po śmierci ;)))

Zbyszek

8 miesięcy później. 24.12.2011 – 11:04

e eee jest tam kto?

Zbyszek 10.11.2020

Minęło 11 lat jak czytam te teksty ponownie i teraz publikuje. Wujka Mietka spotkałem rok po śmierci na balkonie jego mieszkania. Józefa w dniu jego odejścia a moja mamę 6 lat po jej śmierci, gdy przyszła do mnie ze swoja również zmarłą siostra, gdy ostatnia i najstarsza z 9 sióstr, wylądowała w szpitalu. Nic się jej nie stało i ma się do dzisiaj dobrze.

Eksperyment „Wyciszenie” i smierc moich bliskich

Asha

Witam serdecznie :)))

Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie temat grupowej medytacji. Wiem jaki ma ona zbawienny wpływ i zdaję także sobie sprawę jaki potencjał kryje wykonywanie jej w grupie.

Gwoli ścisłości, osobiście słowo „medytacja” brzmi dla mnie zbyt enigmatycznie, więc wolę po prostu nazwać to Wyciszeniem, bo najlepiej oddaje tego istotę hehe 😀



Moja propozycja dotyczy wspólnego Wyciszania się
czyli wyłączenia wszelkich myśli, zatrzymania mentala, wyjścia poza siebie, poza swą osobowość, zjednoczenia się z wewnętrznym rdzeniem naszej istoty, generalnie oczyszczenie umysłu i podpięcie się pod wyższe odczuwanie. (ponętne mentalki i tak się pewnie będą przytrafiać ale to będą info z wyższej półki 😉

Celem jest oczyszczenie umysłu i poprzez to zamanifestowanie czystej świetlistej Isoty.

W celu tym nie ma pragnienia osiągnięcia czegokolwiek. Celem jest „wyłączenie” mentala z utrzymaną uwagą i tylko tyle. A co będzie po tym, to już czas pokaże 🙂

A więc jeśli są chętni, to proponuję wybrać stały dzień i godzinę na wyciszanie, .
Na wstępie co ważne doda się poprawkę na złączenie pól ciszy innych medytujących, co spotęguje wszystkim efekt. Stała godzina i dzień to BARDZO WAŻNE. Zrobimy sobie nową świecką tradycję 😀 i jak to mawiają mędrcy, na drodze do nirwany nic się nie dodaje, na tej drodze jedynie odejmuje się to, co umysł wchłonął, i myślę to bardzo trafne zobrazowanie. O to właśnie w Ekspe Cisza chodzi.

Warmine

No, ale eksperymenty robimy po to by spróbować znaleźć jakąś weryfikację, a tu nie widzę możliwości na wspólne działanie a jedynie samemu, tylko że w tym samym czasie co inni.

Asha

Cieszę się że poruszasz temat, dzięki temu jaśniej przedstawię co mam na myśli 🙂

Pomysł ten nie jest nastawiony na weryfikacje, lecz na wewnętrzny rozwój. Więc jest to propozycja całkiem nowego sortu.

Osobiście nie czuję potrzeby skupiania się na weryfikacjach, są one bardzo cenne gdy już się pojawią, natomiast nie są one moim celem – wewnętrznie odczuwam pewność co do uzyskiwanych informacji, czego dowodem jest choćby to, że tak bardzo dobrze wpływają na moje życie 🙂 dlatego też chcę zaproponować obranie nowego, dodatkowego kierunku w naszych wspólnych przygodach, z nastawieniem na rozwijanie wewnętrznej istoty.

Działanie tutaj bynajmniej też nie odbywa się samemu, wręcz przeciwnie. Jest to zebranie się osób w jednej intencji w jednym czasie, co może przynieść wspaniałe rezultaty, nieważne że jesteśmy w różnych miejscach. Przestrzeń nie gra roli.

Warmine

Ok wchodzę w to siostra :

Zbyszek

Jestem za. Dlaczego?

Mam w piwnicy księgę poznania na 1000 stron, przekaz z kosmosu dla Turczynki. Jednym z ćwiczeń jakie ufole polecają to rozmyślanie nad jednym tematem w grupach. Zalecają jedno zagadnienie w tej samej godzinie, mówiąc ze bardzo wazne.
Szybują ludzie w tym samym czasie z tym samym zagadnieniem w jakieś miejsce.
Medytacj Ashy to jakby to samo.
Ta sama godzina, podobny cel. Im więcej uczestników wycieczki, tym będzie większy odzew, tak jakby były większe przydziały na świecie, na cuda w grupach. Zawsze się ktoś znajdzie, co do nas podleci wzruszony i powachluje nam gębę anielskim warkoczem, dostarczając weryfikacje. 🙂
Z paroma znajomymi, szukam zrozumienia znaczenia światła, pojawiającego się w umyśle , błogiego stanu w chwilach euforii . Zebrałem już sporo wniosków, jak i co. Najważniejsze co do tej pory dla siebie odkryłem.
Jestem za ćwiczeniem, spisywaniem własnych spostrzeżeń w materii błogości , opisy ciszy i co się w niej dzieje. Temat niezwykle subtelny, porusza się w najważniejszym planie człowieka, przybliżając nam zrozumienie ostatecznego celu.
Przydałby się jakiś porządny plan i cel takich spotkań, profi opisy. Może Conchi coś wniesie nowego, bo eksploruje z buddystami podobne obszary.
Innymi ekspo , dolnymi planami wieloświata nie jestem już zainteresowany, starczy mi tych doświadczeń, wkrótce zrezygnuje z uczestniczenia w nich na forach.

Rugwa

Ja w to oczywiście wchodzę i również bardziej mi się ten pomysł podoba niż tradycyjne eksperymenty 😉 Mi pasuje każdy dzień tygodnia, a z godzinami to różnie – dajcie jakieś propozycje, to się ustosunkuję:)

Asha

No to super!! Bardzo się cieszę 🙂
To wniesie dużo nowych zarąbistych rzeczy 😀

Zastanawiałam się co do odpowiedniego dnia i godziny. Hmm, myślę że jeden dzień w tygodniu na początek wystarczy – aby skomasować energię i porządnie skupić swą uwagę na tym jednym konkretnym dniu.
Ze względu że niektórzy różnie pracują, myślę że niedziela jest dobrym dniem, a dokładnie późne wieczorne godziny. Energia świata już wtedy nie hula jak w sobotę, ani jak w inny dzień tygodnia gdy skupiona jest na pracy. To czas kiedy wszyscy smakują śmietankę weekendowego spokoju.

(wstrzelenie się w czas, kiedy „naród odpoczywa” jest dużym ułatwieniem, te energie luzu w weekend wyraźnie da się odczuć, np. też bardzo wyraźnie odczuwalna jest energia świąt bożego narodzenia – ten spokój, i otaczająca cisza są wręcz namacalne 🙂

Godziny, 22:00 ? 23:00? Aby w domach był też spokój, tuż przy chodzeniu spać.
45 minut nie za mało, nie za dużo, czas domyślny, aby dobrze się w tym osadzić na początek powinno być ok 🙂 dłużej jak najbardziej też 🙂 osobiście zawsze to wychodzi dłużej

Co myślicie o tym dniu i godzinie? Czy jakiś inny termin?


I fajnie będzie spisywać swoje doznania i odczucia. Tyle by nie zapętlić się przypadkiem w potwierdzeniach – wchodzimy w to dla siebie dla ciszy, a energia i intencja innych po prostu wzmacniają to wyciszenie 🙂

CYTAT(Zbyszek @ 16.06.2010 – 09:44)

Przydałby się jakiś porządny plan i cel takich spotkań, profi opisy.



Hmm tu wolę nie komplikować zapodając rozbudowany cel. Im prościej tym lepiej.

Cel – cisza umysłu. Koniec 😀

Zbyszek

niedziela 21 albo 22,. jak do tej pory Miałem parę spotkań z NP-kiem co pokazał mi od środka, jak się robi światło w głowie, dostraja Jaźnią do wyższych warstw. ,- szukanie jest największa frajda, każdy sam się przedziera, do czasu aż wymienimy doświadczenia.
Aha, w ta niedziele mamy standardowo radochę 2

Conchita

Hej!

Witam po dłuższej nieobecności. Przybywam na zaproszenie Zbycha.
Ciekawe – mogę spróbować wziąć udział w Waszym eksperymencie (na razie jednorazowo i zobaczymy, czy to nam pomoże), bo to zbieżne w pewnym stopniu z moim kierunkiem… Nazywam to sobie ćwiczeniem w stronę Mahamudry (wiem, że Ruqwa coś innego przez to rozumie)…
Chętnie poszukam swojego świetlistego ciała, tylko nie wiem, czy się pojawi.

Rzućcie termin. Nie mam pojęcia jak Was znajdę – chyba tylko intencją. ;).

PS. Kupiłam sobie nową poduchę do medytacji to trzeba ją wykorzystać :):)

PS” Szukam Waszego opisu do Radochy 2 i nie mogę znaleźć…. Na priva się umawialiście?

Mavej

ja też się chętnie dopiszę 🙂 taka medytacja – wyciszenie jest czymś co robię codziennie, bez zbędnych intencji czy oczekiwań, po prostu oczyszczenie umysłu i trwanie w spokoju i harmonii 🙂 fajnie że zrobimy to wspólnie efekty będą ciekawe 🙂

Sam zachęcam innych do wspólnej medytacji oraz do tego aby robić to na codzień 🙂

Pozdrawiam cieplutko 🙂

Asha

Zarąbiście! 😀

A więc zaczynamy dzisiaj w niedzielę o 22:00, domyślnie około godzinki 🙂

Cel – Wyciszenie. I nic więcej 🙂
bez oczekiwań wobec tego, bez łypania okiem na ewentualne ekstrasy, bez poszukiwań umysłu.
Tylko błoga cisza :))

Pozdrawiam wszystkich ciepło!

Zbyszek

Przed 22 jechałem z córka do akademika, 200 km jechania. Ćwiczenia zastały mnie w aucie. Parę minut po terminie podlatuje do mnie Asha( chyba) może Rugwa, wisiała jakoś na szybie, bezstresowo.
Cały dzień miałem udany, bo się jakoś malowanie mi powiodło i ubrałem srebrzysty sweterek z którego bylem dumny. Ktoś z was robił sobie jakiś prysznic i mnie podłączyło, gdyż obtoczyło mnie samo malutkimi fajnymi kruszynkami, wibrowało na całej powierzchni. Ktoś mnie raz dotknął po ramionach, może po ręce teraz nie pamiętam. Przy akademiku córki oglądałem białe kwiatki, raczej róże, na niebie błyszczały wspaniale podświetlone obłoki, jak ciągnące się wilgotne kłęby waty, to wiecie co zrobiłem:)
Pozdrowiłem uczestników.
Sprawdziłem coś ciekawego, jak zachowuje się astralniak gdy jaźń się cieszy, z jaka łatwością daje się wyobrażać, tz. wyobrażaniu towarzysza wyraźnie ruchy astralnego cala. Wachlowałem rękoma jak tasiemkami.
W pracy jest to dobre,bo koordynacja jest jak palce lizać.
Gdy bylem na coś zły to nie mogłem nawet kręgu narysować, ręka się trzepała jakby wygrażając, protestując,i Podświadome napięcia wywoływały nieskoordynowane drgania astralnej reki, co za tym idzie ta fizyczna nie trzymała się moich zamierzeń, trzepiąc się jak płoć w sieci..

Conchita

Zaczęłam o 22. Postanowiłam zacząć od pewnej modlitwy w ramach rozruchu i ktoś pojawił mi się podczas jej odmawiania, ale postanowiłam, że skończę i dopiero skupię się na tym. Wywaliło mnie w górę, że tak powiem rozprzestrzeniłam się i siedziałam sobie w przestrzeni umysłu. Postanowiłam odwiedzić Rugwę, ale patrzenie na nią z tego stanu nie było zbyt towarzyskie, więc wygenerowałam formę mentalną i usiadłam obok niej odnosząc wrażenie, że mnie zauważyła. Wróciłam do swojego stanu i zobaczyłam zbliżającego się Draqa z świecącym jasno sercem. Miałam wrażenie, że ma na tym sercu formę mentalną z różami, ale tak czy siak było to jasno złociście świecące serce :). Wymieniłam „serdeczności”. Spróbowałam namierzyć Zbyszka, ale odniosłam wrażenie, że jest zajęty, robi coś innego i jest świadomością w fizyku. Pomyślałam o Ashi, al jakoś nie chwyciłam dobrze „linka” albo byłyśmy niedostrojone, bo za mało się znamy.
Po 22.30 zaczęła mnie ogarniać senność. Zajrzałam jeszcze raz do Rugwy, ale odniosłam wrażenie, że skończyła już ćwiczenie i właśnie gada z Draqiem.

To tyle!
Pozdrawiam wszystkich.
Conchi

Rugwa

U mnie było tak:
Koło 22 usiadłam i zaczęłam się wyciszać, zbyt wiele myśli kłębiło mi się po głowie, żebym mogła wiele z tego doświadczenia zapamiętać – przyznaję się, że jakoś w połowie godziny przysnęłam 😉
Często podczas medytacji mam dziwny efekt – moja głowa odchyla się do tyły, jakby jakaś niewidzialna energia ja pchała i przez całą medytację trwam z głową zwieszoną do tyłu – tym razem również tak było. Oprócz swojej szyi bardzo silnie czułam 3 oko – miejsce między brwiami, a najsilniej czakram korony – odniosłam wrażenie, ze w ten sposób łączę się z innymi uczestnikami ekspo:) Odrzucając senne obrazy skupiłam się na tej energii i chłonęłam ją z przyjemnością. Po jakimś czasie zrobiło mi się niewygodnie, z trudem podniosłam głowę i położyłam się – wtedy to weszłam w stan półsnu i nie byłam świadoma tego, co się wydarzyło do 23.

Bardzo trafne jest to co napisałaś, Conchito, o Draqowym sercu – strzał w dziesiątkę:)
pozdro:)

Mavej

Ja zacząłem chwile przed 22 tak aby być w głębokim transie na czas 😉 całość mogę podzielić na 3 etapy, w pierwszym rozpoznałem nasze identy, asha, conchi, rugwa, warmine, zbyszek ale wyraźnie czułem, że był na czymś innym skupiony, byłe też inne istoty :).
2 etap Poczułem wspólna energie i zacząłem wyciszanie umysłu. Na początku poprzez oddech potem już pogłębiłem stan, było bardzo przyjemnie przy okazji zobaczyłem i oczyściłem się z „przeszkadzajek” .
3 etap to było skupienie się na swobodnie przepływającej jasnej energii pierw na swojej a potem na energii całej grupy. Zakończyłem afirmacjami JAM JEST! ( jak ja to lubię 😀 ) i rozbłysłem na koniec pięknym złocistym bardzo lekkim światłem świadomości 😀
Pozdrawiam 🙂

Asha

Bardzo się cieszę że tyle nas dołączyło 🙂

Wspaniała cisza, jeden z jej poziomów, a głębszych jest nieskończenie wiele. Radość z odczuwania spokoju, radość ciepła, wibrująca. Wspólny tunel wypełniający się milczącym trwaniem. Po prostu być tam. Zawieszonym w przestrzeni, poza umysłem, poza tym wcieleniem, w planie czystej energii. Być 🙂


Myślę że godzina i dzień jest odpowiednia.
Energia o tej porze była bardzo dobra, dodaj moc zmierzchu.

Super, za tydzień jeszcze raz :)))
Pozdrawiam!

Warmine

A może damy szansę przyłączenia się ludkom na forum? Czym więcej osób tym fajniej 🙂 proponuję by dać temat na otwartym, ale to już wasza decyzji

Zbyszek

Twistoid- Roman wpisał mi na panelu, ze lecieliśmy wspólnie do Norymbergi, tej nocy gdy jechałem z Wurzburga, grubo po północy, z pod tego akademika z białymi kwiatkami do Norymbergi,
Na awatara wkleił sobie Roman teraz wielkoluda z białym kwiatkiem, ciekawe czy robi podpuchę,
Sam niczego nie wyciągnę już z pamięci, jedynie co mogę powiedzieć, to ze zawsze się dziwie, iż jakoś dojeżdżam do domu bez stłuczki, nie pamiętając kiedy wlazłem do auta:)

Asha

Dzisiaj powtórka o 22:00 wyciszenie i medytacja.
Czas około 45 minut.
Kto się przyłącza i tym razem? 🙂

Warmine

Ja oczywiście 🙂

Rugwa

Hooops rugwy do ciszy;)

Asha

No to lu :DDD

Mavej

Me too 😀

Zbyszek

jesterm

Asha

Czuć jak energia już wzrasta, a to dopiero drugi raz :]
Po paru tygodniach ten dzień i ta godzina zapamięta się w podświadomości jako stały czas na wyciszenie, co jest baaardzo dobrze hehe 😀

Z bonusów, kilkakrotnie w różnych formach ukazywało mi się dorodne drzewo.
Plus parę innych bardzo ciekawych obrazów które zobaczę jak dojrzeją z czasem.


Jak doświadczacie wewnętrzną ciszę?

Zbyszek

W czasie ekspo zrobiłem psikusa, z opisem zaczekam do końca tygodnia .
Draqu musisz coś zrobić z tym krwawiącym różami sercem:)

Draq

Z jakim sercem krwawiącym różami? Coś ty mi zrobił? 😀
Tydzień temu widziałem Darka Sugiera w medytacji, tym razem się wyciszyłem i nie miałem żadnych obrazów. Chyba 2 razy, albo 3 poczułem fale miłości z zewnątrz :).

CYTAT

Jak doświadczacie wewnętrzną ciszę?


Różnie to bywa, ale najbardziej lubię ten stan w którym jestem obecny a moje myśli są bardzo spokojne. Jestem w jednym miejscu, a zarazem ogarniam więcej. Gdy uzmysłowię sobie że jestem w tym stanie to od razu się z niego jakby wybudzam niechcący, ponieważ rozmyślanie burzy ten spokój :). Od czasu do czasu miewam to jak się wyciszam, ale zazwyczaj czuje intensywnie energie mojego ciała.

Rugwa

Jedziemy dzisiaj też, prawda? ^^

Asha

Oczywiście 🙂 jedziemy!

Zbyszek

A powiem prawdę, nie chce mi się siedzieć w ciszy:)
W tamtym tygodniu zrobiłem podstęp. W czasie ekspe, oglądałem sobie film z Robinem Williams
http://www.imdb.com/video/screenplay/vi1307968281/
W 56 i 131 sekundzie widać super drzewo , z obrazka jego zmarłej zony. Jest to fragment obrazu który świeciłem w świat:), zwłaszcza końcówkę filmu, sceny w niebie. Gdy kochająca się rodzinka spotkała synka i super pławili się wszyscy w pastelowych kolorach.
Asha miała drzewo w swoich wizjach:)
w ostatnia niedziele malowałem sobie również podstępnie obrazki i czekałem czy kto doleci. Rugwa była jak rakieta, wyraźnie rozpoznawalna.
Miałem jeszcze dziwna akcje z Warmine. która walczy ostatnio z jakimś duchem.
Wczoraj wyciągałem jej cień( spontan) i dowiedziałem się wieczorem na czacie, ze właśnie jakiegoś gościa wpuszcza w siebie:) W nocy goniłem go na 3 metrowym pająku.
W niedziel o 20:45, podleciała jakaś blondynka i o coś poprosiła. Ciekawe kto to był?

Warmine

Małe sprostowanko. To nie duch, a jakiś niemiły byt. Hehe Zbyszek chyba nawet Cię poczułam bo w myślach rozmawiałam wczoraj po południu z Tobą. Próbowałeś zwrócić na siebie moją uwagę i coś mi szeptałeś, ale byłam trochę zajęta i pamiętam, że Ci odpowiedziałam w myślach: „tak tak wiem Zbyszku.” 😉

A jeśli chodzi o tą dziewczynę to chyba się domyślam kto to, bo zjawiła się nowa osoba na forum, która szukała pomocy, ale mogę udzielić odpowiedzi dopiero gdy ta osoba potwierdzi/zaprzeczy, że tak wygląda.


edit:
jednak ona nie jest blondynką

Rugwa

Mnie najbardziej w tym ekspe interesuje właśnie wyciszenie i spokój. Nawet jeśli do kogoś latam, staram się tego nie rejestrować, tylko na sobie skupić. Otwieram się raczej na przepływ rozkosznej energii niż na mentalne obrazy. Mimo wszystko miło, że mnie widzicie 😀

Asha

No właśnie, tu dla mnie najważniejsze, wyciszenie i spokój. A jak dużo to może przynieść 🙂

Fajnie jest się skupiać wspólnie na tym celu i tylko dla tego celu to pozostawić.
Właśnie na tym mi zależy, aby tu energia była sprecyzowana i skierowana wyłącznie ku wyciszeniu.

I drzewko się udało, można przypiąć do potwierdzeń 😉

Zbyszek

Będę zaglądał co niedziele, ale nie mogę obiecać , ze wytrzymam.
Obiecałem sobie do końca roku zostać bogatym malarzem, czas leci a ja ciągle nędza. Ostatnie 3 miesiące przebebnilem, wiec teraz przycisnę na malowanie, kształtowanie wyobraźni i własnej twórczości. Hm, zostało jeszcze pól roku, obe idzie chwilowo do wora, ale będę zaglądał co niedziele.
jeje

Rugwa

wczoraj przed medytacją – jak mi się wydawało – spontanicznie zaczęłam rysować bajkowe postaci. Draq zrobił to samo 🙂
Gdy wena mnie opuściła spojrzałam na zegarek: 22:45. A CO Z MEDYTACJĄ – pomyślałam…. Lecz przecież te spontaniczne malunki właśnie tworzyły moją cichą medytację w tym tygodniu:)
pozdro

Zbyszek

Dziwne rzeczy się dzieją. Dostałem list o Rugwy:

Ze dwa dni temu śniłeś mi się Ty i Wolfgang, jak siedzieliście na kanapie na disco. Rozmawiać za bardzo nie chcieliście, bo spaliście w pozycji siedzącej na tej kanapie 😉

A ja właśnie w tamtych dniach spotkałem Ditera, szefa zespołu dyskotek , co wydzierżawił właśnie jedna dysko an której poznałem Wolfganga.
Teraz, ta dysko jest w przebudowie i potrzebuje dekoratora. Właśnie w tych dniach ( list Rugwy) oczekiwałem tego zlecenia. haha
Śmieszne było to, ze Dieter sprzedał dzierżawcom ze swojego nowo otwartego meblowego sklepu kilkanaście coś jak kanapki.
To jeszcze nie wszystko. Zanim Dieter do mnie zadzwonił, by pogadać o robocie, to wyciągnęło mnie żywcem i poleciałem na ta dysko wieszać swoje obrazy, nie wiedząc czemu się tam znalazłem.
Opowiedziałem to Dieterowi a on mnie prowadzi na pierwsze piętro swojego centrum handlowego, mówiąc. Ha tu możesz wieszać swoje obrazy, szykuj wernisaż, pomogę w reklamie,- hala za darmochę i na parę miesięcy masz atelier.
Co rozbawiło mnie szczególnie w śnie Rugwy to ze nie mówiłem , spałem w śnie.
Ha, ha właśnie postanowiłem z nikim nie gadać niefizycznie , by robota szla lepiej, a teraz śpię nawet w śnie, rewelacja:)
I jak tu nie wierzyć w człowieka:)

Zbyszek

W ostatnia niedziele jechałem z córka do akademika. Uważałem bardzo jak jedzie, bo kiepsko jej idzie za kierownica. Jakoś o 22 godz, wpadłem w drętwotę i mnie wcięło , tz zasnąłem nie widząc kiedy, nie pamiętając co się działo.
Conchita wspominała , ze dokładnie o 22 ktoś do niej podleciał i namawiał na ekspo. Może Draqu?
Bulo to bardzo intensywne doznanie, nie rozpoznała jednak identa.
Wczoraj dostałem deprechei się wściekałem na forum, gdyż ewidentnie ktoś mnie maltretował a nie mogłem rozpoznać kto i w jaki sposób.
O 18godz. zrobiłem medytacje ,gdyż napięcie było dosyć palące. Dotarłem do Stacha NPka i pomógł, rozpogodziło się i bylem znowu we własnym sosie.
Wieczorem wpadłem przypadkowo na czata N.K a tam Sosna się zali, jak to ma Depeche cały dzień przez zmarłą babcie, co się jej w nocy śniła.
Czy człek chce, czy nie, to i tak wspiera swoich znajomych, jak sekciarz.

Conchita

Hej!

Myślałam, że to ktoś z Was, bo akurat usypiałam dziecko, więc zapomniałam i o eksperymencie i drzemałam sobie a tu mnie strzeliło świadomością, obudziło i zaczęło zachęcać do medytacji :):). Patrzę na zegar a tu 22.05. Nie rozpoznałam jednak identu…

A dzisiaj – medytujemy?

Zbyszek

Chyba przerwa wakacyjna, choć ludzie obiecali co niedziele medytować.
Ostatnio sprawdzam linkowanie i udało mi się chyba samemu przestać linkować do ludzi. Rozpoznaje teraz rodzaje , delikatności w nawiązywaniu kontaktów mentalnych.
Dobra rzecz, nie przesyłam ani pozytywnego myślenia ani irytacji gdy mnie dopadnie, ta tez mi się czasami trafiała. Jeśli ktoś oberwał w czasie testowania piekła to przepraszam.
Ostatnio sprawdzałem czeluście piekielne, pragnąc zrozumieć czym ona jest. Psia mac , jest i daje w kość.
Starczy mi już tych doświadczeń, nasyciłem ciekawość
, zmieniam wektor i i gnam w gore, Jeśli co złapie to prześle

pozdro

Rugwa

Jak dla mnie przerwy wakacyjnej nie ma. Medytuję zgodnie z umowa, z tym, ze nie zawsze o 22 🙂

Zbyszek

hej, moja mama wrotce odchodzi, może godzina a może parę dni, proszę o wsparcie dzisiaj i jutro o 22 albo cala noc.
Cel.- wsparcie energia i przygotowanie do nowego życia. namiar na mnie

Aloha

Sygnał puściłeś mocny:) światełko płynie.

Zbyszek

Co z mama jeszcze nie wiem, ale dzisiaj w nocy odszedł Józek, pamiętacie go, chorował od lat na raka jelit, wspomagaliśmy go energetycznie. Jeszcze wujek, maż siostry mamy miał tego dnia pogrzeb, jakby mało było. Właśnie z rana o nich wszystkich info napływa.
Przedwczoraj w nocy gdy moja mama pojechała do szpitala z diagnoza woda w brzuchu o 22, mnie zaczęło mdlić w odległym mieście i wysiadło mi trawienie jakbym się przeżarł śmiertelnie.
Ostatnimi czasy poddałem się jakoś z duchami pod presja zony i stępiłem swoja percepcje niefizyczny. Jednym słowem dałem dupy na całego .

Ha, jedno mnie cieszy, gdy mama pojechała do szpitala to w nocy z obolałym brzuchem, niczego nie wiedząc rozmawiałem z nią. Prosiła mnie o pomoc a ja nie kumaty co się dzieje i co zrobić, odmówiłem jak baran, myśląc ze się i tak nic nie da, bo tak nie działa. Rozbudzony bylem na maxa i nie wykonałem żadnego ruchu, tkwiłem w szarości, myśląc by zasnąć,
Pojawiło się ktoś co rozświetliło nas , ha,, euforia wolność jak to mówił Darek

Jeśli kogoś teraz spotkam co mi powie, ze rozmawiam z czarnym księciem, i zem okultysta to mu łeb urwę:)

Twistoid

Józef był chyba z nami na forum ? Co Zbyszku?Współczuję.

Conchita

Qrcze, jak tam mama? Właśnie próbuje w sobie wskrzesić jakąś motywację do ćwiczeń czy medytacji i mogę spróbować do niej zajrzeć. Jeśli mogłabym komuś pomóc to byłaby najlepsza motywacja… Spróbować warto.

Zbyszek

Glukoza i pompka w brzuchu zrobiły swoje. Woda zbierała się nie tam gdzie powinna, przypuszczalnie zaawansowany rak.
Mamcia czuje się wspaniale, następnego dnia żarty stroiła i chciała chodzić, choć od miesięcy ledwo siedziała:)

Zbyszek 02.09.2010 – 19:08

Co dobre , szybko się kończy. Moja mama odeszła,
Spotkane dzisiaj i jutro o 22 , cel ,- przeprowadzka, namiar na mnie

Conchita

Współczuję Zbyszku… Podobno nieraz przed samą śmiercią ludziom się nagle poprawia, słyszałam o tym nieraz. Próbowałam wczoraj dołączyć do Ciebie w pomocy – widziałam ją na jakiejś miłej słonecznej łące otoczoną ludźmi 🙂 i przesyłaliśmy złociste drobinki…

Zbyszek 03.09.2010 – 13:25

a bo był zlot rodzinny:)

Właśnie zmarłą mi mama na niewykrytego raka. Postanowiłem z nią porozmawiać. Po paru godzinach prób zasnąłem. Obudziłem się po północy , niezwykle rześki. zacząłem ponownie. W którymś momencie poszło. Rozmawiałem z cala rodzina, która już dawno odeszła. Dziwna to była rozmowa. Zmarli nas słyszą, pomimo tego, ze my niczego nie postrzegamy.

Józef, chory na raka zmarł dzień wcześniej. Parę godzin przed śmiercią, opowiadał swojej rodzinie o radosnym świetle, jakie do niego samo przyszło.

Ps.
Właśnie się dowiedziałem, ze Józek załapał się na światło o 2 w nocy, na 3 godziny przed śmiercią, Tego wieczoru organizowałem akcje ratunkowa dla mojej mamy i tez wskoczyłem w światło , niemal w tym samym czasie, co Józef mknął już do światłą. heh, jedno światło dla wszystkich.
Dziwne rzeczy się działy w domu Józefa, luny światła przez okno i kolorowe tęcze za oknem. Relacje brzmią trochę nieprawdopodobnie, jak histeria,
Parę lat temu spotkałem, świeżo po śmierci Józefa mamę. Spotkanie było tak misternie splatane, ze nie zrobiłem żadnej wzmianki o tym zdarzeniu.

TO był ostatni wpis w Grupie astralnych podróżników. Zaprzestaliśmy wspólnie ćwiczyć i się spotykać w stanach świadomości. Wyciszenie się wydłużyło.

Po rocznej przerwie

Zbyszek 02.04.2011 – 08:07

EKSPO CISZA TRWA, wszyscy milczą, relacje po śmierci ;)))

Zbyszek

8 miesięcy później. 24.12.2011 – 11:04

e eee jest tam kto?

Zbyszek 10.11.2020

Minęło 11 lat jak czytam te teksty ponownie i teraz publikuje. Wujka Mietka spotkałem rok po śmierci na balkonie jego mieszkania. Józefa w dniu jego odejścia a moja mamę 6 lat po jej śmierci, gdy przyszła do mnie ze swoja również zmarłą siostra, gdy ostatnia i najstarsza z 9 sióstr, wylądowała w szpitalu. Nic się jej nie stało i ma się do dzisiaj dobrze.

ZBYSZEK, 2010

Eksperyment „Wyciszenie” i smierc moich bliskich

Asha

Witam serdecznie :)))

Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie temat grupowej medytacji. Wiem jaki ma ona zbawienny wpływ i zdaję także sobie sprawę jaki potencjał kryje wykonywanie jej w grupie.

Gwoli ścisłości, osobiście słowo „medytacja” brzmi dla mnie zbyt enigmatycznie, więc wolę po prostu nazwać to Wyciszeniem, bo najlepiej oddaje tego istotę hehe 😀

Moja propozycja dotyczy wspólnego Wyciszania się
czyli wyłączenia wszelkich myśli, zatrzymania mentala, wyjścia poza siebie, poza swą osobowość, zjednoczenia się z wewnętrznym rdzeniem naszej istoty, generalnie oczyszczenie umysłu i podpięcie się pod wyższe odczuwanie. (ponętne mentalki i tak się pewnie będą przytrafiać ale to będą info z wyższej półki 😉

Celem jest oczyszczenie umysłu i poprzez to zamanifestowanie czystej świetlistej Isoty.

W celu tym nie ma pragnienia osiągnięcia czegokolwiek. Celem jest „wyłączenie” mentala z utrzymaną uwagą i tylko tyle. A co będzie po tym, to już czas pokaże 🙂

A więc jeśli są chętni, to proponuję wybrać stały dzień i godzinę na wyciszanie, .
Na wstępie co ważne doda się poprawkę na złączenie pól ciszy innych medytujących, co spotęguje wszystkim efekt. Stała godzina i dzień to BARDZO WAŻNE. Zrobimy sobie nową świecką tradycję 😀 i jak to mawiają mędrcy, na drodze do nirwany nic się nie dodaje, na tej drodze jedynie odejmuje się to, co umysł wchłonął, i myślę to bardzo trafne zobrazowanie. O to właśnie w Ekspe Cisza chodzi.

Warmine

No, ale eksperymenty robimy po to by spróbować znaleźć jakąś weryfikację, a tu nie widzę możliwości na wspólne działanie a jedynie samemu, tylko że w tym samym czasie co inni.

Asha

Cieszę się że poruszasz temat, dzięki temu jaśniej przedstawię co mam na myśli 🙂

Pomysł ten nie jest nastawiony na weryfikacje, lecz na wewnętrzny rozwój. Więc jest to propozycja całkiem nowego sortu.

Osobiście nie czuję potrzeby skupiania się na weryfikacjach, są one bardzo cenne gdy już się pojawią, natomiast nie są one moim celem – wewnętrznie odczuwam pewność co do uzyskiwanych informacji, czego dowodem jest choćby to, że tak bardzo dobrze wpływają na moje życie 🙂 dlatego też chcę zaproponować obranie nowego, dodatkowego kierunku w naszych wspólnych przygodach, z nastawieniem na rozwijanie wewnętrznej istoty.

Działanie tutaj bynajmniej też nie odbywa się samemu, wręcz przeciwnie. Jest to zebranie się osób w jednej intencji w jednym czasie, co może przynieść wspaniałe rezultaty, nieważne że jesteśmy w różnych miejscach. Przestrzeń nie gra roli.

Warmine

Ok wchodzę w to siostra :

Zbyszek

Jestem za. Dlaczego?

Mam w piwnicy księgę poznania na 1000 stron, przekaz z kosmosu dla Turczynki. Jednym z ćwiczeń jakie ufole polecają to rozmyślanie nad jednym tematem w grupach. Zalecają jedno zagadnienie w tej samej godzinie, mówiąc ze bardzo wazne.
Szybują ludzie w tym samym czasie z tym samym zagadnieniem w jakieś miejsce.
Medytacj Ashy to jakby to samo.
Ta sama godzina, podobny cel. Im więcej uczestników wycieczki, tym będzie większy odzew, tak jakby były większe przydziały na świecie, na cuda w grupach. Zawsze się ktoś znajdzie, co do nas podleci wzruszony i powachluje nam gębę anielskim warkoczem, dostarczając weryfikacje. 🙂
Z paroma znajomymi, szukam zrozumienia znaczenia światła, pojawiającego się w umyśle , błogiego stanu w chwilach euforii . Zebrałem już sporo wniosków, jak i co. Najważniejsze co do tej pory dla siebie odkryłem.
Jestem za ćwiczeniem, spisywaniem własnych spostrzeżeń w materii błogości , opisy ciszy i co się w niej dzieje. Temat niezwykle subtelny, porusza się w najważniejszym planie człowieka, przybliżając nam zrozumienie ostatecznego celu.
Przydałby się jakiś porządny plan i cel takich spotkań, profi opisy. Może Conchi coś wniesie nowego, bo eksploruje z buddystami podobne obszary.
Innymi ekspo , dolnymi planami wieloświata nie jestem już zainteresowany, starczy mi tych doświadczeń, wkrótce zrezygnuje z uczestniczenia w nich na forach.

Rugwa

Ja w to oczywiście wchodzę i również bardziej mi się ten pomysł podoba niż tradycyjne eksperymenty 😉 Mi pasuje każdy dzień tygodnia, a z godzinami to różnie – dajcie jakieś propozycje, to się ustosunkuję:)

Asha

No to super!! Bardzo się cieszę 🙂
To wniesie dużo nowych zarąbistych rzeczy 😀

Zastanawiałam się co do odpowiedniego dnia i godziny. Hmm, myślę że jeden dzień w tygodniu na początek wystarczy – aby skomasować energię i porządnie skupić swą uwagę na tym jednym konkretnym dniu.
Ze względu że niektórzy różnie pracują, myślę że niedziela jest dobrym dniem, a dokładnie późne wieczorne godziny. Energia świata już wtedy nie hula jak w sobotę, ani jak w inny dzień tygodnia gdy skupiona jest na pracy. To czas kiedy wszyscy smakują śmietankę weekendowego spokoju.

(wstrzelenie się w czas, kiedy „naród odpoczywa” jest dużym ułatwieniem, te energie luzu w weekend wyraźnie da się odczuć, np. też bardzo wyraźnie odczuwalna jest energia świąt bożego narodzenia – ten spokój, i otaczająca cisza są wręcz namacalne 🙂

Godziny, 22:00 ? 23:00? Aby w domach był też spokój, tuż przy chodzeniu spać.
45 minut nie za mało, nie za dużo, czas domyślny, aby dobrze się w tym osadzić na początek powinno być ok 🙂 dłużej jak najbardziej też 🙂 osobiście zawsze to wychodzi dłużej

Co myślicie o tym dniu i godzinie? Czy jakiś inny termin?

I fajnie będzie spisywać swoje doznania i odczucia. Tyle by nie zapętlić się przypadkiem w potwierdzeniach – wchodzimy w to dla siebie dla ciszy, a energia i intencja innych po prostu wzmacniają to wyciszenie 🙂

CYTAT(Zbyszek @ 16.06.2010 – 09:44) *

Przydałby się jakiś porządny plan i cel takich spotkań, profi opisy.

 

Hmm tu wolę nie komplikować zapodając rozbudowany cel. Im prościej tym lepiej.

Cel – cisza umysłu. Koniec 😀

Zbyszek

niedziela 21 albo 22,. jak do tej pory Miałem parę spotkań z NP-kiem co pokazał mi od środka, jak się robi światło w głowie, dostraja Jaźnią do wyższych warstw. ,- szukanie jest największa frajda, każdy sam się przedziera, do czasu aż wymienimy doświadczenia.
Aha, w ta niedziele mamy standardowo radochę 2

Conchita

Hej!

Witam po dłuższej nieobecności. Przybywam na zaproszenie Zbycha.
Ciekawe – mogę spróbować wziąć udział w Waszym eksperymencie (na razie jednorazowo i zobaczymy, czy to nam pomoże), bo to zbieżne w pewnym stopniu z moim kierunkiem… Nazywam to sobie ćwiczeniem w stronę Mahamudry (wiem, że Ruqwa coś innego przez to rozumie)…
Chętnie poszukam swojego świetlistego ciała, tylko nie wiem, czy się pojawi.

Rzućcie termin. Nie mam pojęcia jak Was znajdę – chyba tylko intencją. ;).

PS. Kupiłam sobie nową poduchę do medytacji to trzeba ją wykorzystać :):)

PS” Szukam Waszego opisu do Radochy 2 i nie mogę znaleźć…. Na priva się umawialiście?

Mavej

ja też się chętnie dopiszę 🙂 taka medytacja – wyciszenie jest czymś co robię codziennie, bez zbędnych intencji czy oczekiwań, po prostu oczyszczenie umysłu i trwanie w spokoju i harmonii 🙂 fajnie że zrobimy to wspólnie efekty będą ciekawe 🙂

Sam zachęcam innych do wspólnej medytacji oraz do tego aby robić to na codzień 🙂

Pozdrawiam cieplutko 🙂

Asha

Zarąbiście! 😀

A więc zaczynamy dzisiaj w niedzielę o 22:00, domyślnie około godzinki 🙂

Cel – Wyciszenie. I nic więcej 🙂
bez oczekiwań wobec tego, bez łypania okiem na ewentualne ekstrasy, bez poszukiwań umysłu.
Tylko błoga cisza :))

Pozdrawiam wszystkich ciepło!

Zbyszek

Przed 22 jechałem z córka do akademika, 200 km jechania. Ćwiczenia zastały mnie w aucie. Parę minut po terminie podlatuje do mnie Asha( chyba) może Rugwa, wisiała jakoś na szybie, bezstresowo.
Cały dzień miałem udany, bo się jakoś malowanie mi powiodło i ubrałem srebrzysty sweterek z którego bylem dumny. Ktoś z was robił sobie jakiś prysznic i mnie podłączyło, gdyż obtoczyło mnie samo malutkimi fajnymi kruszynkami, wibrowało na całej powierzchni. Ktoś mnie raz dotknął po ramionach, może po ręce teraz nie pamiętam. Przy akademiku córki oglądałem białe kwiatki, raczej róże, na niebie błyszczały wspaniale podświetlone obłoki, jak ciągnące się wilgotne kłęby waty, to wiecie co zrobiłem:)
Pozdrowiłem uczestników.
Sprawdziłem coś ciekawego, jak zachowuje się astralniak gdy jaźń się cieszy, z jaka łatwością daje się wyobrażać, tz. wyobrażaniu towarzysza wyraźnie ruchy astralnego cala. Wachlowałem rękoma jak tasiemkami.
W pracy jest to dobre,bo koordynacja jest jak palce lizać.
Gdy bylem na coś zły to nie mogłem nawet kręgu narysować, ręka się trzepała jakby wygrażając, protestując,i Podświadome napięcia wywoływały nieskoordynowane drgania astralnej reki, co za tym idzie ta fizyczna nie trzymała się moich zamierzeń, trzepiąc się jak płoć w sieci..

Conchita

Zaczęłam o 22. Postanowiłam zacząć od pewnej modlitwy w ramach rozruchu i ktoś pojawił mi się podczas jej odmawiania, ale postanowiłam, że skończę i dopiero skupię się na tym. Wywaliło mnie w górę, że tak powiem rozprzestrzeniłam się i siedziałam sobie w przestrzeni umysłu. Postanowiłam odwiedzić Rugwę, ale patrzenie na nią z tego stanu nie było zbyt towarzyskie, więc wygenerowałam formę mentalną i usiadłam obok niej odnosząc wrażenie, że mnie zauważyła. Wróciłam do swojego stanu i zobaczyłam zbliżającego się Draqa z świecącym jasno sercem. Miałam wrażenie, że ma na tym sercu formę mentalną z różami, ale tak czy siak było to jasno złociście świecące serce :). Wymieniłam „serdeczności”. Spróbowałam namierzyć Zbyszka, ale odniosłam wrażenie, że jest zajęty, robi coś innego i jest świadomością w fizyku. Pomyślałam o Ashi, al jakoś nie chwyciłam dobrze „linka” albo byłyśmy niedostrojone, bo za mało się znamy.
Po 22.30 zaczęła mnie ogarniać senność. Zajrzałam jeszcze raz do Rugwy, ale odniosłam wrażenie, że skończyła już ćwiczenie i właśnie gada z Draqiem.

To tyle!
Pozdrawiam wszystkich.
Conchi

Rugwa

U mnie było tak:
Koło 22 usiadłam i zaczęłam się wyciszać, zbyt wiele myśli kłębiło mi się po głowie, żebym mogła wiele z tego doświadczenia zapamiętać – przyznaję się, że jakoś w połowie godziny przysnęłam 😉
Często podczas medytacji mam dziwny efekt – moja głowa odchyla się do tyły, jakby jakaś niewidzialna energia ja pchała i przez całą medytację trwam z głową zwieszoną do tyłu – tym razem również tak było. Oprócz swojej szyi bardzo silnie czułam 3 oko – miejsce między brwiami, a najsilniej czakram korony – odniosłam wrażenie, ze w ten sposób łączę się z innymi uczestnikami ekspo:) Odrzucając senne obrazy skupiłam się na tej energii i chłonęłam ją z przyjemnością. Po jakimś czasie zrobiło mi się niewygodnie, z trudem podniosłam głowę i położyłam się – wtedy to weszłam w stan półsnu i nie byłam świadoma tego, co się wydarzyło do 23.

Bardzo trafne jest to co napisałaś, Conchito, o Draqowym sercu – strzał w dziesiątkę:)
pozdro:)

Mavej

Ja zacząłem chwile przed 22 tak aby być w głębokim transie na czas 😉 całość mogę podzielić na 3 etapy, w pierwszym rozpoznałem nasze identy, asha, conchi, rugwa, warmine, zbyszek ale wyraźnie czułem, że był na czymś innym skupiony, byłe też inne istoty :).
2 etap Poczułem wspólna energie i zacząłem wyciszanie umysłu. Na początku poprzez oddech potem już pogłębiłem stan, było bardzo przyjemnie przy okazji zobaczyłem i oczyściłem się z „przeszkadzajek” .
3 etap to było skupienie się na swobodnie przepływającej jasnej energii pierw na swojej a potem na energii całej grupy. Zakończyłem afirmacjami JAM JEST! ( jak ja to lubię 😀 ) i rozbłysłem na koniec pięknym złocistym bardzo lekkim światłem świadomości 😀
Pozdrawiam 🙂

Asha

Bardzo się cieszę że tyle nas dołączyło 🙂

Wspaniała cisza, jeden z jej poziomów, a głębszych jest nieskończenie wiele. Radość z odczuwania spokoju, radość ciepła, wibrująca. Wspólny tunel wypełniający się milczącym trwaniem. Po prostu być tam. Zawieszonym w przestrzeni, poza umysłem, poza tym wcieleniem, w planie czystej energii. Być 🙂

Myślę że godzina i dzień jest odpowiednia.
Energia o tej porze była bardzo dobra, dodaj moc zmierzchu.

Super, za tydzień jeszcze raz :)))
Pozdrawiam!

Warmine

A może damy szansę przyłączenia się ludkom na forum? Czym więcej osób tym fajniej 🙂 proponuję by dać temat na otwartym, ale to już wasza decyzji

Zbyszek

Twistoid- Roman wpisał mi na panelu, ze lecieliśmy wspólnie do Norymbergi, tej nocy gdy jechałem z Wurzburga, grubo po północy, z pod tego akademika z białymi kwiatkami do Norymbergi,
Na awatara wkleił sobie Roman teraz wielkoluda z białym kwiatkiem, ciekawe czy robi podpuchę,
Sam niczego nie wyciągnę już z pamięci, jedynie co mogę powiedzieć, to ze zawsze się dziwie, iż jakoś dojeżdżam do domu bez stłuczki, nie pamiętając kiedy wlazłem do auta:)

Asha

Dzisiaj powtórka o 22:00 wyciszenie i medytacja.
Czas około 45 minut.
Kto się przyłącza i tym razem? 🙂

Warmine

Ja oczywiście 🙂

Rugwa

Hooops rugwy do ciszy;)

Asha

No to lu :DDD

Mavej

Me too 😀

Zbyszek

jesterm

Asha

Czuć jak energia już wzrasta, a to dopiero drugi raz :]
Po paru tygodniach ten dzień i ta godzina zapamięta się w podświadomości jako stały czas na wyciszenie, co jest baaardzo dobrze hehe 😀

Z bonusów, kilkakrotnie w różnych formach ukazywało mi się dorodne drzewo.
Plus parę innych bardzo ciekawych obrazów które zobaczę jak dojrzeją z czasem.

Jak doświadczacie wewnętrzną ciszę?

Zbyszek

W czasie ekspo zrobiłem psikusa, z opisem zaczekam do końca tygodnia .
Draqu musisz coś zrobić z tym krwawiącym różami sercem:)

Draq

Z jakim sercem krwawiącym różami? Coś ty mi zrobił? 😀
Tydzień temu widziałem Darka Sugiera w medytacji, tym razem się wyciszyłem i nie miałem żadnych obrazów. Chyba 2 razy, albo 3 poczułem fale miłości z zewnątrz :).

CYTAT

Jak doświadczacie wewnętrzną ciszę?

Różnie to bywa, ale najbardziej lubię ten stan w którym jestem obecny a moje myśli są bardzo spokojne. Jestem w jednym miejscu, a zarazem ogarniam więcej. Gdy uzmysłowię sobie że jestem w tym stanie to od razu się z niego jakby wybudzam niechcący, ponieważ rozmyślanie burzy ten spokój :). Od czasu do czasu miewam to jak się wyciszam, ale zazwyczaj czuje intensywnie energie mojego ciała.

Rugwa

Jedziemy dzisiaj też, prawda? ^^

Asha

Oczywiście 🙂 jedziemy!

Zbyszek

A powiem prawdę, nie chce mi się siedzieć w ciszy:)
W tamtym tygodniu zrobiłem podstęp. W czasie ekspe, oglądałem sobie film z Robinem Williams
http://www.imdb.com/video/screenplay/vi1307968281/
W 56 i 131 sekundzie widać super drzewo , z obrazka jego zmarłej zony. Jest to fragment obrazu który świeciłem w świat:), zwłaszcza końcówkę filmu, sceny w niebie. Gdy kochająca się rodzinka spotkała synka i super pławili się wszyscy w pastelowych kolorach.
Asha miała drzewo w swoich wizjach:)
w ostatnia niedziele malowałem sobie również podstępnie obrazki i czekałem czy kto doleci. Rugwa była jak rakieta, wyraźnie rozpoznawalna.
Miałem jeszcze dziwna akcje z Warmine. która walczy ostatnio z jakimś duchem.
Wczoraj wyciągałem jej cień( spontan) i dowiedziałem się wieczorem na czacie, ze właśnie jakiegoś gościa wpuszcza w siebie:) W nocy goniłem go na 3 metrowym pająku.
W niedziel o 20:45, podleciała jakaś blondynka i o coś poprosiła. Ciekawe kto to był?

Warmine

Małe sprostowanko. To nie duch, a jakiś niemiły byt. Hehe Zbyszek chyba nawet Cię poczułam bo w myślach rozmawiałam wczoraj po południu z Tobą. Próbowałeś zwrócić na siebie moją uwagę i coś mi szeptałeś, ale byłam trochę zajęta i pamiętam, że Ci odpowiedziałam w myślach: „tak tak wiem Zbyszku.” 😉

A jeśli chodzi o tą dziewczynę to chyba się domyślam kto to, bo zjawiła się nowa osoba na forum, która szukała pomocy, ale mogę udzielić odpowiedzi dopiero gdy ta osoba potwierdzi/zaprzeczy, że tak wygląda.

edit:
jednak ona nie jest blondynką

Rugwa

Mnie najbardziej w tym ekspe interesuje właśnie wyciszenie i spokój. Nawet jeśli do kogoś latam, staram się tego nie rejestrować, tylko na sobie skupić. Otwieram się raczej na przepływ rozkosznej energii niż na mentalne obrazy. Mimo wszystko miło, że mnie widzicie 😀

Asha

No właśnie, tu dla mnie najważniejsze, wyciszenie i spokój. A jak dużo to może przynieść 🙂

Fajnie jest się skupiać wspólnie na tym celu i tylko dla tego celu to pozostawić.
Właśnie na tym mi zależy, aby tu energia była sprecyzowana i skierowana wyłącznie ku wyciszeniu.

I drzewko się udało, można przypiąć do potwierdzeń 😉

Zbyszek

Będę zaglądał co niedziele, ale nie mogę obiecać , ze wytrzymam.
Obiecałem sobie do końca roku zostać bogatym malarzem, czas leci a ja ciągle nędza. Ostatnie 3 miesiące przebebnilem, wiec teraz przycisnę na malowanie, kształtowanie wyobraźni i własnej twórczości. Hm, zostało jeszcze pól roku, obe idzie chwilowo do wora, ale będę zaglądał co niedziele.
jeje

Rugwa

wczoraj przed medytacją – jak mi się wydawało – spontanicznie zaczęłam rysować bajkowe postaci. Draq zrobił to samo 🙂
Gdy wena mnie opuściła spojrzałam na zegarek: 22:45. A CO Z MEDYTACJĄ – pomyślałam…. Lecz przecież te spontaniczne malunki właśnie tworzyły moją cichą medytację w tym tygodniu:)
pozdro

Zbyszek

Dziwne rzeczy się dzieją. Dostałem list o Rugwy:

Ze dwa dni temu śniłeś mi się Ty i Wolfgang, jak siedzieliście na kanapie na disco. Rozmawiać za bardzo nie chcieliście, bo spaliście w pozycji siedzącej na tej kanapie 😉

A ja właśnie w tamtych dniach spotkałem Ditera, szefa zespołu dyskotek , co wydzierżawił właśnie jedna dysko an której poznałem Wolfganga.
Teraz, ta dysko jest w przebudowie i potrzebuje dekoratora. Właśnie w tych dniach ( list Rugwy) oczekiwałem tego zlecenia. haha
Śmieszne było to, ze Dieter sprzedał dzierżawcom ze swojego nowo otwartego meblowego sklepu kilkanaście coś jak kanapki.
To jeszcze nie wszystko. Zanim Dieter do mnie zadzwonił, by pogadać o robocie, to wyciągnęło mnie żywcem i poleciałem na ta dysko wieszać swoje obrazy, nie wiedząc czemu się tam znalazłem.
Opowiedziałem to Dieterowi a on mnie prowadzi na pierwsze piętro swojego centrum handlowego, mówiąc. Ha tu możesz wieszać swoje obrazy, szykuj wernisaż, pomogę w reklamie,- hala za darmochę i na parę miesięcy masz atelier.
Co rozbawiło mnie szczególnie w śnie Rugwy to ze nie mówiłem , spałem w śnie.
Ha, ha właśnie postanowiłem z nikim nie gadać niefizycznie , by robota szla lepiej, a teraz śpię nawet w śnie, rewelacja:)
I jak tu nie wierzyć w człowieka:)

Zbyszek

W ostatnia niedziele jechałem z córka do akademika. Uważałem bardzo jak jedzie, bo kiepsko jej idzie za kierownica. Jakoś o 22 godz, wpadłem w drętwotę i mnie wcięło , tz zasnąłem nie widząc kiedy, nie pamiętając co się działo.
Conchita wspominała , ze dokładnie o 22 ktoś do niej podleciał i namawiał na ekspo. Może Draqu?
Bulo to bardzo intensywne doznanie, nie rozpoznała jednak identa.
Wczoraj dostałem deprechei się wściekałem na forum, gdyż ewidentnie ktoś mnie maltretował a nie mogłem rozpoznać kto i w jaki sposób.
O 18godz. zrobiłem medytacje ,gdyż napięcie było dosyć palące. Dotarłem do Stacha NPka i pomógł, rozpogodziło się i bylem znowu we własnym sosie.
Wieczorem wpadłem przypadkowo na czata N.K a tam Sosna się zali, jak to ma Depeche cały dzień przez zmarłą babcie, co się jej w nocy śniła.
Czy człek chce, czy nie, to i tak wspiera swoich znajomych, jak sekciarz.

Conchita

Hej!

Myślałam, że to ktoś z Was, bo akurat usypiałam dziecko, więc zapomniałam i o eksperymencie i drzemałam sobie a tu mnie strzeliło świadomością, obudziło i zaczęło zachęcać do medytacji :):). Patrzę na zegar a tu 22.05. Nie rozpoznałam jednak identu…

A dzisiaj – medytujemy?

Zbyszek

Chyba przerwa wakacyjna, choć ludzie obiecali co niedziele medytować.
Ostatnio sprawdzam linkowanie i udało mi się chyba samemu przestać linkować do ludzi. Rozpoznaje teraz rodzaje , delikatności w nawiązywaniu kontaktów mentalnych.
Dobra rzecz, nie przesyłam ani pozytywnego myślenia ani irytacji gdy mnie dopadnie, ta tez mi się czasami trafiała. Jeśli ktoś oberwał w czasie testowania piekła to przepraszam.
Ostatnio sprawdzałem czeluście piekielne, pragnąc zrozumieć czym ona jest. Psia mac , jest i daje w kość.
Starczy mi już tych doświadczeń, nasyciłem ciekawość
, zmieniam wektor i i gnam w gore, Jeśli co złapie to prześle

pozdro

Rugwa

Jak dla mnie przerwy wakacyjnej nie ma. Medytuję zgodnie z umowa, z tym, ze nie zawsze o 22 🙂

Zbyszek

hej, moja mama wrotce odchodzi, może godzina a może parę dni, proszę o wsparcie dzisiaj i jutro o 22 albo cala noc.
Cel.- wsparcie energia i przygotowanie do nowego życia. namiar na mnie

Aloha

Sygnał puściłeś mocny:) światełko płynie.

Zbyszek

Co z mama jeszcze nie wiem, ale dzisiaj w nocy odszedł Józek, pamiętacie go, chorował od lat na raka jelit, wspomagaliśmy go energetycznie. Jeszcze wujek, maż siostry mamy miał tego dnia pogrzeb, jakby mało było. Właśnie z rana o nich wszystkich info napływa.
Przedwczoraj w nocy gdy moja mama pojechała do szpitala z diagnoza woda w brzuchu o 22, mnie zaczęło mdlić w odległym mieście i wysiadło mi trawienie jakbym się przeżarł śmiertelnie.
Ostatnimi czasy poddałem się jakoś z duchami pod presja zony i stępiłem swoja percepcje niefizyczny. Jednym słowem dałem dupy na całego .

Ha, jedno mnie cieszy, gdy mama pojechała do szpitala to w nocy z obolałym brzuchem, niczego nie wiedząc rozmawiałem z nią. Prosiła mnie o pomoc a ja nie kumaty co się dzieje i co zrobić, odmówiłem jak baran, myśląc ze się i tak nic nie da, bo tak nie działa. Rozbudzony bylem na maxa i nie wykonałem żadnego ruchu, tkwiłem w szarości, myśląc by zasnąć,
Pojawiło się ktoś co rozświetliło nas , ha,, euforia wolność jak to mówił Darek

Jeśli kogoś teraz spotkam co mi powie, ze rozmawiam z czarnym księciem, i zem okultysta to mu łeb urwę:)

Twistoid

Józef był chyba z nami na forum ? Co Zbyszku?Współczuję.

Conchita

Qrcze, jak tam mama? Właśnie próbuje w sobie wskrzesić jakąś motywację do ćwiczeń czy medytacji i mogę spróbować do niej zajrzeć. Jeśli mogłabym komuś pomóc to byłaby najlepsza motywacja… Spróbować warto.

Zbyszek

Glukoza i pompka w brzuchu zrobiły swoje. Woda zbierała się nie tam gdzie powinna, przypuszczalnie zaawansowany rak.
Mamcia czuje się wspaniale, następnego dnia żarty stroiła i chciała chodzić, choć od miesięcy ledwo siedziała:)

Zbyszek 02.09.2010 – 19:08

Co dobre , szybko się kończy. Moja mama odeszła,
Spotkane dzisiaj i jutro o 22 , cel ,- przeprowadzka, namiar na mnie

Conchita

Współczuję Zbyszku… Podobno nieraz przed samą śmiercią ludziom się nagle poprawia, słyszałam o tym nieraz. Próbowałam wczoraj dołączyć do Ciebie w pomocy – widziałam ją na jakiejś miłej słonecznej łące otoczoną ludźmi 🙂 i przesyłaliśmy złociste drobinki…

Zbyszek 03.09.2010 – 13:25

a bo był zlot rodzinny:)

Właśnie zmarłą mi mama na niewykrytego raka. Postanowiłem z nią porozmawiać. Po paru godzinach prób zasnąłem. Obudziłem się po północy , niezwykle rześki. zacząłem ponownie. W którymś momencie poszło. Rozmawiałem z cala rodzina, która już dawno odeszła. Dziwna to była rozmowa. Zmarli nas słyszą, pomimo tego, ze my niczego nie postrzegamy.

Józef, chory na raka zmarł dzień wcześniej. Parę godzin przed śmiercią, opowiadał swojej rodzinie o radosnym świetle, jakie do niego samo przyszło.

Ps.
Właśnie się dowiedziałem, ze Józek załapał się na światło o 2 w nocy, na 3 godziny przed śmiercią, Tego wieczoru organizowałem akcje ratunkowa dla mojej mamy i tez wskoczyłem w światło , niemal w tym samym czasie, co Józef mknął już do światłą. heh, jedno światło dla wszystkich.
Dziwne rzeczy się działy w domu Józefa, luny światła przez okno i kolorowe tęcze za oknem. Relacje brzmią trochę nieprawdopodobnie, jak histeria,
Parę lat temu spotkałem, świeżo po śmierci Józefa mamę. Spotkanie było tak misternie splatane, ze nie zrobiłem żadnej wzmianki o tym zdarzeniu.

TO był ostatni wpis w Grupie astralnych podróżników. Zaprzestaliśmy wspólnie ćwiczyć i się spotykać w stanach świadomości. Wyciszenie się wydłużyło.

Po rocznej przerwie

Zbyszek 02.04.2011 – 08:07

EKSPO CISZA TRWA, wszyscy milczą, relacje po śmierci ;)))

Zbyszek

8 miesięcy później. 24.12.2011 – 11:04

e eee jest tam kto?

Zbyszek 10.11.2022

Minęło 11 lat jak czytam te teksty ponownie i teraz publikuje. Wujka Mietka spotkałem rok po śmierci na balkonie jego mieszkania. Józefa w dniu jego odejścia a moja mamę 6 lat po jej śmierci, gdy przyszła do mnie ze swoja również zmarłą siostra, gdy ostatnia i najstarsza z 9 sióstr, wylądowała w szpitalu. Nic się jej nie stało i ma się do dzisiaj dobrze.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.