Wyobraznia.Wspólne śnienie.
1.Wyobraznia
2. Wspólne śnienie.
1- Jak rozpoznać , czy w śnie odwiedzają nas nasi bliscy?
Śnimy na parę sposobów. Cześć z nas śni mentalnie, marząc w ciele fizycznym. Nie trzeba wychodzić z ciała fizycznego w takim śnie, ani żadne z ciał subtelnych nie musi nas opuszcza. Sny są takie najczęściej źle zapamiętywane. Śnimy to co nam na sercu leży , albo się w umyśle przewija jako ważne. Są one uwikłane w nieczytelne symbole wspominaniem i analizowaniem tego co nas trapi lub interesuje. Pomimo palącej próby rozwiązania problemów, to zostają nam jedynie mało uświadamiane wnioski, które z trudem przedzierają się potem do dziennej świadomości.
Czasami opuszczamy duchem ciało fizyczne, wtedy obrazy mogą być widoczniejsze. Bierzemy odział w jakichś spotkaniach, w miejsca do których zawędrowaliśmy. Akcje w nich mogą być dobrze rozbudowane i można potem nawet potwierdzić treść snów z osobami, które brały w nim udział. Trudnością w tych snach jest jednak zapamiętanie osób które nam się śniły. Po obudzeniu tracimy najczęściej pamięć nocnych przygód. Są jednak osoby, które ćwicząc zapamiętywanie snów, starają się zaraz po obudzeniu utrwalać to co w nim zobaczyły. To intensywne pragnienie zapamiętania, umożliwia im przypominanie ulotnych, śnionych wspomnień.
Wizyty duchów są odmiennym rodzajem snów. Ktoś przychodzi do nas w duchowej postaci, najczęściej w ciele astralnym , stajać naprzeciw nas. Zostajemy obudzeni na chwilkę i postrzegamy jgo niefizycznymi zmysłami. Dobrze się wtedy zapamiętuje obraz wraz ze szczegółami. Sen taki trwa najczęściej chwile, gdyż wkrótce ze zdziwienia tracimy dostrojenie do umykających obrazów.
Parę razy w ciele fizycznym odwiedzały mnie duchy i obserwowałem świadomie, jak takie spotkanie przebiegają.
Jak to się odczuwa?
W ułamku sekundy traciłem połączenie z ciałem fizycznym i wyciszając postrzeganie zmysłowe zagłębiałem się w umysł. Przestrzeń traciła fizyczne parametry; Najczęściej ściany natychmiast znikały i robiła się wolna przestrzeń naprzeciwko mnie. Obserwując nowe środowisko, głowa, przekręcała się samoczynnie w stronę skąd ktoś przybył. W bezbarwnej, mlecznoszarej przestrzeni pojawiały się kolorowe osoby, obserwując mnie z odległości paru metrów . Najczęściej młodsze i ładniejsze. W chwili zdziwienia, niestety traciłem dostrojenie i odzyskiwałem percepcje fizyczna. Ku mojemu rozczarowaniu czar wizji pryskał,. Maglem już niestety tylko słyszeć dalsza cześć spotkania, jakieś wyjaśniające komentatorze. Czasami wewnętrzny tłumacz podszeptywał mi słowa, jakby w mojej powierzchni jestestwa pojawiła się jakaś osoba. Chwilkę potem , starając się sobie przypomnieć te podszepty, rozbudzałem interpretatora, okrężnie domyślając się dalszej części dialogu. W tym momencie byłem już sam, nie będąc pewnym, czy słyszane słowa są moja nadinterpretacją, czy kolejną wypowiedzią, wizytujących mnie bezcielesnych duchów.
W chwili , gdy otwierałem oczy fizyczne , traciłem połączenie. Rzeczywistość nabierała fizycznych parametrów, w których ściany twardo określały przestrzeń. Nie było już tej szarej myślo- czującej przestrzeni, postrzegalnej na wskroś.
Warte uwagi jest określenie dokładniej tej dziwnej przestrzeni ,w której obserwuje się duchy. Obowiązują w niej podobne zasady jak w świecie fizycznym. Widzimy to co chcemy. Pomimo, iż przybywa więcej osób, to możemy obserwować każdą z nich osobno, tracąc pozostałe z pola widzenia. One mogą stać się niewidoczne, gdy my kierujemy uwagę na jedną z nich. Dzieje się coś podobnego ,co robimy w świecie fizycznym.
Gdy obserwujemy rzeczy na stole, szukając jakiś przedmiot, to cala tafla stołu staje się dla nas nieistotna. Gdy uwaga zajęta jest rozpoznaniem szukanego przedmiotu, to nie postrzegamy całym polem a jedynie wybiorczo, Pomimo, iż w przestrzeni znajduje się mnóstwo rzeczy, to widzimy tylko to czego szukamy. Tak samo dzieje się w planie duchowym. Stad tez powszechnie się uważa, iż wizje są tworem fizycznego umysłu, nie przypuszczając iż może być odwrotnie. Na tym przykładzie można zaobserwować jak nasz duch przenosi duchowe umiejętności w świat fizycznej materii, jak jego percepcja kształtuje nasze postrzeganie zmysłowe.
Jak nabrać pewności iż zaproponowana prze ze mnie kolejność jest prawidłowa?
Ku temu oczywiście służy najlepsza metoda prób i błędów, testowanie. Należy obserwować postrzeganie, porównując je w obu planach egzystencji, tej fizycznej jak i tej duchowej. Należy szukać dowodów i potwierdzeń. Właśnie takie spotkania duchów , czy żyjących osób poza ciałem fizycznym mogą nam tego dostarczyć. Nic łatwiejszego jak spytać potem wyśnionego znajomego, czy coś mu się przyśniło. Gdy trafimy na partnera zapamiętującego sny, weryfikacja staje się już osiągalna.
Przypomnijcie sobie dokładniej jak w śnie ( spotkaniach) kształtuje się dekoracja i sama przestrzeń. Właśnie w takiej chwili, gdy pojawia się obraz, można zaobserwować autentyczność wydarzenia. Gdy jesteśmy wprawieni na jawie lub w śnie w trans, to obraz jest niezwykle wyraźny, gdyż został ukształtowany ze współudziałem odwiedzających nas osoby. Choć tło często nie istnieje, przybierając odcienie szarości, to mamy dobre dostrojenie do śnionej, duchowej przestrzeni.
Tak mamy najczęściej po śmierci,. ;)))
Ważne jest również to, iż możemy swobodnie poruszać punktem uwagi, obserwując i oceniać widzianą postać. Znaczy to, odzyskaliśmy wystarczająco duchowa świadomość, by coś zaobserwować w odmiennym poziomie rzeczywistości . Świadomość ta została rozbudzona samym zdarzeniem. Choć ciągle się coś w tym duchowym planie dzieje, to jednak, by nas tam zaciągnęło- obudziło potrzebujemy silnych bodźców. Gdy pojawi się ktoś lub coś ważnego, to otwieramy duchowe oczy właśnie tam , gdzie się coś dzieje, w tej warstwie rzeczywistości w której się coś nagle zmieniło.
W przypadku halucynacji dzieje się właściwie podobnie. Nadwrażliwe osoby wizualizują własne wizje w tym samym poziomie rzeczywistości, w których wizualizują się nam duchy. Jest to ten sam poziom, w którym tworzymy my widziane formy jak i również same duchy.
Jak postrzec różnice?
Jak zdobyć pewność, iż podglądamy nasze projekcje a nie projekcje spotkanego ducha. W obu przypadkach obrazy zostają ukształtowane z modeliny astralnej, szarawej, elastycznej substancji. Określają je takie same zasady kreacji dla zywych jak i zmarlych. Rozpostarte są na takim samym płótnie. Jednak, choć tym samym pędzlem namalowane, to wykonane inną ręka. W odmiennym charakterze obrazu znajdziemy jego autora.
Jest jeden jeden szkopuł w spotkaniach wszystkich istot, co może być czasami zaskakujące dla zmarłego. Gdy go obserwujemy świadomie, to przekształcamy jego formę, naszymi wspomnieniami o nim.
Gdy spotkałem nieżyjącą od lat mamę, to wkleiłem jej na głowę czapeczkę moherowa, Pogładziła się po głowie , rozpoznając co na niej się pojawiło. Cioteczkę niestety trochę rozciągnąłem ,gdyż wydala mi się za niska. Urosła mi w oczach jakieś 20 cm. Dostrzegłem w niej zdziwienie, czyzby zaskoczona?.
Obie siostry pojawiły się naprzeciwko mnie, w chwili gdy, ostania, żyjąca z 9 sióstr trafiła właśnie do szpitala. Liczmy się z tym, iż my tez dekorujemy zmarłych i to co o nich wiemy, może się zamanifestować przy spotkaniu. Nie oznacza to koniecznie, iż znane jedynie nam wyobrażenia o kimś, mogące się zamanifestować w takiej formie, musi być naszym majakiem. Może ozaczać, iż udekorowaliśmy trochę czyjegoś ducha.
Nielubiane a nawet znienawidzone osoby, napotkane w śnie, dostają od nas znacznie więcej, nawet to czego by nie chciały dostawać. Żywi maja moc obrzydzenia im dalszej egzystencji lub upiększania miłymi wspomnieniami. Opinia o nas , nie mająca zbyt dużego wpływu na nas, w naszym obecnym życiu, współdecyduje o naszym dalszym losie. Dotyczy to te osoby, które po śmierci starając się zmienić, słysząc komentarze żywych o sobie. Coś, co za życia umykało ich uwadze, staje się nieznośnie dręczące.
Jest rozwiązanie z takiej opresji. Można pozbyć się trzymającego nas w strefie uczuć ciała astralnego, szybując w kolejna, mentalna warstwę rzeczywistości. Oznacza to równowagę emocjonalna goszczącą w strefie światła duchowego. . Staje się to jednak możliwe, tylko przy wzroście umiejętności fazowania się w wyższe stany- poziomy świadomości. By to jednak nastąpiło, konieczne jest wytarcie zadręczających doświadczeń o których będą nam przypominać żywi. Osiągniemy to, przerabiając nauki, lekcje uszlachetniające nasz charakter.
Wspólne śnienie.
Siedząc na krześle wolałem w myślach Atma Malik, zasłużonego przewodnika duchowego. Obok mnie siedziała jego prawa ręka, dama z luźno spadającymi włosami oraz Herbina, stara koleżanka z okresów burzliwych eksperymentów forumowych. Zainteresowany historiami o Atma Malik, postanowiłem sprawdzić jego umiejętności. Nie znając go osobiście, skierowałem kącik uwagi na jego dobra znajoma siedzącą naprzeciwko mnie, z myślą by do nas przybył. W takich chwilach jestem na pól w śnie, z wyciszona uwaga, otrzymując myśl na prośbie- życzeniu. Jest to coś jak stojące w umyśle pytanie, wsparte roszczącym oczekiwaniem czyjejś obecności w moim pobliżu.
Oczekiwanie nie trwało zbyt długo, gdyż pojawił się cień czyjeś osoby w pogłębionej szarości. Postać ta , dosyć dynamicznie podeszła do mnie , penetrując moje myśli. Wymiana ich była dosyć szybka, co mnie nawet zaskoczy, gdyż nie oczekiwałem takiej reakcji. Jeśli to ty , spytałem to daj jakiś znak, najlepiej cud, w końcu jesteś wielkim majstrem, spytałem trochę z arogancka kpina. O odcieniu tego uczucia zdecydowała nasza wspólna rozmowa o nim i mój sceptycyzm wynikający z niechęci do wszelkich przewodników duchowych. Przejawiło się to w dosyć natarczywym pragnieniu potwierdzenia jego niezwykłych umiejętności. Pojawiającą się osobę, postrzegałem w odcieniach szarości, co wyjaśniłem sobie moim rodzajem mieszanego dostrojeniem astralno mentalnego.
W tym stanie świadomości wielokrotnie obserwowałem również siebie w jeszcze ciemniejszej postaci, wiec jedynie lekko zniecierpliwiony, nie oczekiwaczem zbyt wielkich efektów świetlnych.
Osoba ta odeszła ode mnie, kierując się w stronę pani z długimi włosami. Wysunąłem się odrobinę do przodu z ciała, zainteresowany rozwijając się akcja. Dostrojenie miałem dosyć kiepskie, nie rejestrując w pełni przestrzeni do okola. Zostali jakby w nią wchłonięty.
Po chwili rozegrała się niezwykła akcja. Przestrzeń nabrała dynamiki, wytwarzając jakby ruch powietrza, kierujący się w stronę damy z długimi włosami. Włosy jej rozpostarły się przybierając wkrótce formę wstążek przytroczonych do głowy- okrągłej tarczy.
Skojarzyło mi się to ze to z promienistym słońcem. Uśmiechnąłem się nie rozpoznając, czy powstały obraz był wtłoczony w powierzchnie ciała kobiety, czy wytworzyłem go we własnym umyśle, stojąc jaźnią- świadomością parę metrów od ciała. Pol godziny po wspólnej medytacji, dowiedziałem się, iż Atma Malik, rozdawał ludziom obrazek ze słońcem, z podobnie rozpostartymi włoso -wstążkami. Dostałem nawet jeden na upamiętnienie tego wieczoru.
Dlaczego tak trudno znaleźć potwierdzenie wspólnego śnienia?
By nakreślić trudności z jakimi się spotykamy w chwilach weryfikacji duchowego spotkania, przytoczę jedno ze spotkań z Conchita.
Staliśmy naprzeciw siebie, z pełnym rozpoznaniem naszej świadomości . W czasie weryfikacji wyszło jednak, iż po chwili stanąłem jak głaz bez ruchu., nie wykazując żadnej świadomej reakcji. Rozczarowało to Conchite myślącą, iż ma chyba do czynienia z molświadomym ciałem astralnym. Moja wersja znacznie różniła się od jej.
W chwili, gdy jł rozpoznałem, przypomniała mi się pożyczona od Herbiny płyta CD.
Obie panie znały się dobrze, co starczało bym zawstydzony skrył się w umyśle , będąc nawet już poza ciałem. Skryłem się w planie mentalnym, kolejnej podwarstwie umysłu, nawet tego nie postrzegając. Autentyczność rozgrywającej się akcji tak mnie zaangażowała, iż nawet nie postrzegłem utraconej łączności z Conchita. Na jej miejscu pojawiła się Herbina, z podcinaną głową płytą magnetyczną, tak jak na filmach o Predatorze. Dalsza cześć pobytu poza ciałem zajęty bylem sklejaniem głowy Herbinie.
O tak kiczowatym przebiegu spotkania zadecydowały moje namiętności do filmów Sci fi.
Porównując później cale zdarzenie, zauważyłem moment, w którym się oddzieliłem od Conchity. Była to niezwykle subtelna zmiana stanu świadomości, której nie postrzegłem na bieżąco. Dla mnie nic szczególność się nie zmieniło. Jedynie zamiast Conchity stanęła prze de mną Herbina.
Żadnych wyraźnych zmian w postrzeganiu nie postrzegłem, gdy to się działo, nawet zapominając iż punktem mojej uwag była wcześniej całkiem inna osoba. Później analizując już na trzeźwo, dostrzegłem delikatne różnice. Zdarzenia nabrały szybkości a moje odmienne , mentalne ciało ślizgało się bardziej myślowo po horyzoncie zdarzeń. Ono jakby snuło idee ruchu, śniąc cala akcje, odizolowaną od przestrzeni w której znajdowała się Conchita.
Byliśmy w tej samej przestrzeni kosmicznej, z ta różnicą, iż ja skryłem się w poziomie mentalnym. Wystarczyło to, by cale zajście stało się dla niej niewidoczne.
Zjawisko wnikania w odmienne warstw rzeczywistości mogą stać się przyczyna pozornej utraty połączenia między osobami poza ciałem. Conhita mnie widziała stojącego w bezruchu a ja zamiast niej kogoś całkiem innego.
Rożnica taka byłaby wspaniałym pretekstem do sceptycznych komentarzy, iż opisuje kolejna bzdurę, starając się usilnie potwierdzić realność spotkania z Conchita. Rzeczywiście tak to może wyglądać, ale jedynie dla nieuważnego obserwatora. W moim wypadku rozbieżność relacji wynikła z rozgrywania się akcji w odmiennych warstwach. Możemy je zmieniać, nie rejestrując iż to robimy. To by wyjaśniało wielość napotykanych istot , stojących w bezruchu w ciele astralnym oraz zachowanie się śpiących ciał, szybujących niby bezmyślnie w otaczającej nas przestrzeni. One choć stoją w bezruchu, mogą śnic na wewnętrznych monitorach.
Analizując brak precyzyjnych potwierdzeń wspólnego śnienia, zauważyłem iż poza tym wnikaniem w odmienne warstwy, może wystąpić również odczytanie przez nas zdarzeń z życia partnerów spotkania. Mogą to być mało istotne szczegóły , które winno się szczególnie dokładnie analizować. Ich brak wyraźnego związku zniechęca, czyniąc relacje nieprawdopodobna.
Ale? Właśnie , podam przykłady , które częściowo objaśnią ich unikatowy charakter, co może się wam przydać przy analizach wspólnego śnienia.
Oglądając razu pewnego film, zostałem wprawiony w zadumę przewracającym bohaterem si na motocyklu , sunącym dalej pod rozbijająca się ciężarówka. Parę dni potem przyśniłem się koledze ( Pieczywo) , w taki właśnie sposób hamując ten pojazd.
Innym razem dostałem krówki w prezencie, objadając się nimi cały wieczór. Wkrótce wyczytałem relacje znajomej (Rugwa )iż rozdawałem w śnie krówki.
Gdy po deszczu spadły z drzewa wszystkie papierówki, to obierając je wieczorem żałowałem iż nie rozdałem ich znajomym. Następnego dnia przeczytałem nowiutki wpis Conchity, iż w nocy podjeżdżałem pod jej dom ciężarówką pełna papierówek.
Siedząc u siostry w ogrodzie zawiesiłem uwagę na wiszących na sznurze prześcieradłach. Wprawiły one mnie w zdumienie, duża powierzchnia, jakby wciągając w ugładzoną przestrzeń w otoczeniu pełnym zieleni. W tym dziwnym stanie zamarłem w bezruchu, obserwując dynamikę i napięcie kolorystyczne białych, falujących plam. Zmieniłem na chwilkę stan świadomości. Zapamiętując to zdarzenie niezwykle precyzyjnie.
Wieczorem , przy piwie, ze znajomymi, siedząca obok mnie Pomarańcza wpadła w chwilowa zadumę, obserwując wewnętrznym wzrokiem podobnie wiszące, białe tkaniny. Zrobiła to spontanicznie, w czasie rozmowy ze mną.
Dlaczego opisuje takie przypadki?
Otóż zauważyłem, iż nie ważność naszym zdaniem zdarzeń odgrywa dominującą role w rozgrywającej się fabule snu a stan świadomości w którym zapisujemy zdarzenia. W moim wypadku śniły mi się chwile z filmów zapamiętane w taki właśnie sposób. Również rozwijałem w śnie momenty z życia prywatnego , w których coś mnie szczególnie zafrasowało, wywołując zmienne stanu świadomości. Opisać go mogę jakby zawieszenie uwagi na zdarzeniu, z zanikiem osądy. Samo zdziwienie, bez autorefleksji. Tak jakby te okoliczności szeregowały wspomnienia ,układając ich kolejność w hierarchii ważności w przyszłych snach. Ten stan okazał się w moim przypadku ważniejszy niż palące problemy w życiu prywatnym.
Ten stan winien dawać wspaniale rezultaty przy programowaniu własnej świadomości. W takim stanie będzie prawdopodobnie możliwe usuwanie uzależnień……….
Ćwicząc przed laty, ze znajomymi wspólne śnienie, nie komentowałem ich w taki sposób, pozostawiając ich interpretacje na później. Związek treści wspólnych snów, był trudny do postrzeżenia, był chaotyczny, zahaczając jakby bokami o nasze wspomnienia- skojarzenia, co dawało sceptykom pole do kpin. Teraz jednak uzupełniam je moimi komentarzami, nabierając pewności iż te peryferyjne wspomnienia uczestników , zapisane w odmiennym stanie świadomości determinowały nasze wspólne sny. To właśnie przez nie, mieliśmy tyle utrudnień w interpretacji, spotkań.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!